Reklama

Usuńmy w ogóle religię za szkół?

Usuńmy w ogóle religię za szkół - żądają na łamach Gazety Wyborczej Piotr Laskowski, Sebastian Matuszewski, nauczyciele pracujący w Wielokulturowym Liceum Humanistycznym im. Jacka Kuronia w Warszawie.

Reklama

W artykule czytamy: Propozycję wliczania stopnia z religii do średniej ocen na świadectwie szkolnym wielu odczytało jako pierwszy akt dramatu, który zakończy się wprowadzeniem matury z religii lub uczynieniem religii przedmiotem obowiązkowym. W istocie jest to pierwsza scena aktu piątego tragedii rozpoczętej 18 lat temu wprowadzeniem religii do szkół publicznych. Dlatego nie warto dzisiaj rozdzierać szat nad średnią (która dla dalszych losów młodych ludzi w systemie edukacji ma nikłe znaczenie). Trzeba zastanowić się nad samą obecnością religii w szkołach publicznych. I domagać się jej usunięcia. Argumentów za likwidacją lekcji religii w szkołach jest wiele. Niebagatelny mówi o dziwacznym statusie katechetów. Jest to jedyna grupa nauczycieli, której nie zatrudniają samodzielnie dyrektorzy szkół (dyrektor nie może zatrudnić nauczyciela bez konsultacji z instytucją kościelną, która przecież nie ponosi żadnej odpowiedzialności za działanie szkoły). Nauczyciele religii nie muszą też wykazać się przygotowaniem pedagogicznym. Religia jest też jedynym przedmiotem, który nie jest nauczany wedle podstawy programowej ustalanej przez ministra edukacji ani wedle programów zatwierdzanych przez ministra. Zarazem - i to rzecz bardzo istotna - nauczyciele religii są pełnoprawnymi członkami rad pedagogicznych. Zyskują zatem informacje i podejmują decyzje dotyczące uczniów, którzy na religię nie chodzą. Istnieją chyba tylko trzy argumenty za utrzymywaniem religii w szkole. Pierwszy - z wygody uczestników. Zamiast biegać po południu do sali przykościelnej, uczniowie mają katechezę włączoną w plan lekcji. Jednak usunięcie religii ze szkół nie ograniczy chętnym możliwości jej poznawania. Kościół w Polsce jest jedyną chyba instytucją, która dysponuje przestrzenią do organizowania zajęć w każdej niemal miejscowości. Argument drugi to rzekome prawa historyczne Kościoła katolickiego. Religia w szkole byłaby aktem wdzięczności nowych władz politycznych za wsparcie udzielane "Solidarności" przez instytucje kościelne. Podporządkowanie wychowania młodych Polaków pragnieniu spłacenia długu Kościołowi jest poważnym nadużyciem, którego nie trzeba chyba dalej obnażać. I wreszcie argument trzeci - religia miałaby być fundamentem moralności społecznej, zespołem wierzeń zapewniających nam wszystkim szczęśliwsze życie. Jest to argument nieprawdziwy i szkodliwy. Moralność nie jest domeną ludzi wierzących. Nie jest też sferą jednoznacznych, pewnych rozstrzygnięć. Świat wartości jest światem indywidualnych wyborów i własnej odpowiedzialności.

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
2°C Niedziela
rano
5°C Niedziela
dzień
5°C Niedziela
wieczór
2°C Poniedziałek
noc
wiecej »

Reklama