Stosunek do wulgarności w przestrzeni publicznej dzieli polskie media nie mniej niż polityka.
Czy ktoś jest w stanie obronić nas przed zalewem wulgaryzmów w mediach? Powinna to robić Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Ma alibi, bo właśnie ukarała Radio Roxy i TVN za propagowany tam język. Alibi to dobre słowo. Tak naprawdę mało kto się przejmuje upadkiem polskiego języka. Nie tylko w mowie, także w piśmie. Kary finansowe nakładane na nadawców mają charakter symboliczny, pojawiają się rzadko, jako wyjątek potwierdzający regułę: powszechne przyzwolenie na kalanie polszczyzny.
Nie tylko dobry smak
Dawniej rzeczywiście było tak, że media starały się kreować pewne wzorce, wpływać na mowę i wrażenia estetyczne odbiorców. Telewizja i radio (abstrahując od ich zakłamania) stanowiły pewnego rodzaju punkt odniesienia. Przeklinało się na ulicy, nigdy na antenie czy w eterze. Komercjalizacja przyniosła odwrócenie tych ról. Media zaczęły schlebiać najniższym gustom, nie tylko w sferze podejmowanych tematów, ale i języka. Dziennikarze, celebryci, artyści uznali, że powinni być „naturalni”. A skoro Polak przeklina na potęgę, to oni muszą się dostosować.
Czy można ten proces powstrzymać? Nawet trzeba, bo mamy do czynienia z lekceważeniem prawa. „Swobodę” językową nadawców ograniczają nie tylko dobry smak, kultura czy zwykła przyzwoitość, ale także Ustawa o radiofonii i telewizji z 1992 roku. Zgodnie z nią, nadawcy „zobowiązani są do dbałości o poprawność języka swoich programów i przeciwdziałania jego wulgaryzacji”. Na straży tego zobowiązania – w przypadku mediów elektronicznych – stoi KRRiT. W praktyce egzekwowanie prawa instytucja ustawowo do tego powołana ogranicza do „okresowych monitoringów”, przeprowadzonych głównie pod kątem ochrony nieletnich przed treściami zabronionymi. Nadawcy są więc upominani, wzywani do przestrzegania prawa, wreszcie karani finansowo. Z jakim efektem?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.
Dziś mija 1000 dni od napaści Rosji na Ukrainę i rozpoczęcia tam pełnoskalowej wojny.
Są też bardziej uczciwe, komunikatywne i terminowe niż mężczyźni, ale...
Rodziny z Ukrainy mają dostęp do świadczeń rodzinnych np. 800 plus.