Mocą jego biskupiej służby była modlitwa

Czego oczekuje od nas Pan Bóg, wskazując na bogactwo życia Sługi Bożego biskupa Piotra Gołębiowskiego? - zapytał bp Zygmunt Zimowski, ordynariusz radomski, w liście pasterskim z okazji 50-lecia sakry biskupiej Sługi Bożego biskupa Piotra Gołębiowskiego.

Codzienna pasterska służba biskupa Piotra natchniona była świadomością obecności Chrystusa, z którym Sługa Boży utożsamiał się w czasie Mszy Świętej. On składał siebie wraz z hostią na ołtarzu w ofierze Bogu. Ze składanej Ofiary czerpał siłę w chwilach trudnych, a takich przecież na przestrzeni lat jego pasterzowania nie brakowało. Tak silna miłość i cześć dla Eucharystii uwidoczniła się też w ostatnich chwilach ziemskiego życia biskupa Piotra. W Nałęczowie 1 listopada 1980 r. sprawował rano Mszę Świętą i wygłosił homilię. W czasie udzielania Komunii Świętej jednej z sióstr nagle osunął się na podłogę i zmarł. Życie tego pasterza było do ostatniej chwili złączone z Eucharystią i z niesieniem Jej wiernym. Sam przyjął Ciało i Krew Chrystusa - Wiatyk, na chwilę przed tym, kiedy Ojciec powołał go do wieczności. Ale nie odchodził z pustymi rękoma: jego dłonie do ostatniej chwili trzymały największą świętość Kościoła - Boga samego. Dwanaście lat przed swą śmiercią miał powiedzieć, że największą łaską dla kapłana jest śmierć przy ołtarzu, ale po Komunii Świętej. Jak wielki jest Bóg, który spełnił pragnienie wielu modlitw Sługi Bożego, by Pan wezwał go ze świata w chwili spełniania posługi kapłańskiej. Wezwał go Pan w czasie Najświętszej Ofiary, która dawała mu siłę w codzienności i stała się siłą w wędrówce do Nieba. Biskup Stanisław Sygnet wołał w czasie pogrzebu do zmarłego biskupa Piotra: "Prosimy Cię o błogosławieństwo, które zatrzymałeś sobie, nie kończąc nim swej ostatniej Mszy Świętej tu na ziemi. Ufamy i wierzymy, że tym błogosławieństwem z domu Ojca będziesz nas wszystkich wspierał". 2. Maryja była mu zawsze pocieszeniem i nadzieją Sługa Boży nazywany był "Biskupem Maryjnym". W dzieciństwie wzrastał w atmosferze kultu Maryi, płynącej z pobliskiego sanktuarium w Błotnicy. Gdy miał 16 lat, poważnie zachorował, podobnie jak większość członków jego rodziny. Choroba jednak najciężej przebiegała u przyszłego biskupa. Udzielono mu sakramentu namaszczenia chorych, a on sam półświadomy przywoływał pomocy Matki Bożej z Błotnicy. Ojciec udał się do tamtejszego sanktuarium i poprosił o celebrowanie Mszy Świętej w intencji syna. Po niej nastąpiło przesilenie choroby, a rodzina uważała to wydarzenie za cudowną łaskę dla dzisiejszego Sługi Bożego. Biskup Piotr szerzył cześć Matki Bożej w ciągu całego swego życia. Pobożność maryjna była w jego życiu wyjątkowo głęboka. W najbardziej dramatycznych chwilach polskiego Kościoła pisał do Prymasa Polski: "Walki ciężkie z mocami ciemności, ale pomoc Dziewicy Wspomożycielki widoczna i żniwo duchowe obfite".

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
6°C Piątek
noc
3°C Piątek
rano
10°C Piątek
dzień
10°C Piątek
wieczór
wiecej »