Wkrótce obalimy mit, że 95 proc. Polaków to katolicy - zapowiada Mariusz Agnosiewicz, szef Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów w rozmowie z Życiem Warszawy.
- To ilu jest w takim razie ateistów? - Jak podaje dr Paweł Borecki z Katedry Prawa Wyznaniowego Uniwersytetu Warszawskiego, bezwyznaniowców w naszym kraju jest około trzech milionów. Dominują w tej grupie ateiści, agnostycy i ludzie obojętni religijnie – jest ich prawdopodobnie około dwóch milionów. Według ostatnich badań CBOS, odsetek ateistów i agnostyków wzrósł w Polsce w ciągu ostatnich dwóch lat z trzech do sześciu procent. - W „Bogu urojonym” Dawkins wezwał ateistów, by przestali się kryć z poglądami, tylko podjęli walkę z ideą Boga. Zamierza Pan tworzyć polski oddział tego odradzającego się ruchu walczącego ateizmu? - Bardziej odpowiada mi pojęcie „konsekwentny ateizm”. A z Dawkinsem jak najbardziej się identyfikuję. Chcę być zdecydowanym ateistą nie tylko w sferze intelektualnej, ale również społecznej. Polega to głównie na niezgodzie na panoszenie się religii w sferze publicznej, a także na sprzeciwie wobec prób godzenia nauki z religią. Ateizm konsekwentny nastawiony jest do religii destruktywnie. Z drugiej strony nie oznacza to wcale, że jestem zwolennikiem ateistycznego totalitaryzmu, że chcę narzucać moje poglądy siłą. Otóż, nie: chcę tylko brać udział w debacie na równych prawach, spierając się z głosicielami poglądów religijnych. - Problem w tym, że ludzie mocno religijni często uważają ateistyczne argumenty za obrażanie ich uczuć religijnych. - A czy ekspansywna religijność nie obraża uczuć ateistów? Znamy przecież wypowiedzi w stylu: „Będziecie się smażyć w piekle”, „Jesteście ujadającymi kundelkami” itp. W Polsce przedstawiciele różnych światopoglądów nie są, niestety, równo traktowani. Ja się opowiadam albo za zniesieniem przepisów o ochronie uczuć religijnych, albo za stosowaniem ich równo wobec wszystkich, a nie tylko jako ochrony światopoglądu religijnego. W Europie Zachodniej przepisy o ochronie uczuć są już martwe albo stosuje się je także do ochrony uczuć ateistów. - Zdarza się Panu szydzić z religii? - Nie bardzo mnie to interesuje. Znany filozof Peter Singer bronił jednak ostatnio prawa do szydzenia z religii i ja podzielam jego argumentację. - Kiedy ksiądz chodzi po kolędzie, to go Pan nie wpuszcza, czy próbuje przekonać, że Bóg nie istnieje? - Księża w ogóle do mnie nie przychodzą. Może wiedzą, że nie warto? - A co rodzice na Pana działalność? - Rodzice mieszkają w małej miejscowości i są mniej lub bardziej praktykującymi katolikami. Ja z tego wyrosłem, ale nie ma między nami konfliktu. Nawet mi kibicują, choć obawiają się, że może mi się przytrafić coś nieprzyjemnego. Generalnie są ludźmi tolerancyjnymi i nigdy nie miałem problemu z wyznawaniem swoich poglądów. Trzeba jednak zauważyć, że nie jest to regułą. Dla polskiego ateisty najgorsze miejsce to z reguły jego dom rodzinny. Jako redaktor portalu Racjonalista.pl dostaję mnóstwo maili od młodych ludzi, którzy we własnych domach mają kłopoty z wyznawaniem swoich przekonań. Są w wieku, w którym kształtują się już własne poglądy, ale nadal podlegają władzy rodziców. A ci rodzice często nie przestrzegają konstytucyjnej zasady wolności przekonań, obejmującej także niepełnoletnie dzieci. Rzecznik praw dziecka, niestety, w ogóle nie reaguje na te przypadki łamania konstytucji.
Minister obrony zatwierdził pobór do wojska 7 tys. ortodoksyjnych żydów.
Zmiany w przepisach ruchu drogowego skuteczniej zwalczą piratów.
Europoseł zauważył, że znalazł się w sytuacji "dziwacznej". Bo...