Reklama

Kościół węgierski wychodzi z cienia Kádára

Zawsze gdy papież mianował nowego biskupa komunistyczny rząd Kádára wyławiał ze swej rezerwy agentów trzech kandydatów akceptowalnych dla Watykanu - napisała Gazeta Wyborcza.

Reklama

Podobnie jak na wielu innych płaszczyznach, także i na tym obszarze reżim Kádára odniósł błyskotliwy "sukces" tam, gdzie reżim Rákosiego napotkał "ograniczenia dyktatury". W apogeum stalinowskiej przemocy episkopat - zastraszony, podzielony i okrojony - pozostał jednak w większej części niepodatny na próby infiltracji przez policję polityczną. Jeśli władza dysponowała co najmniej jednym agentem wewnątrz konferencji episkopatu, to tylko dlatego, że w jej posiedzeniach uczestniczył wikariusz generalny Esztergomu i przywódca "księży na rzecz pokoju" Miklós Beresztóczy (kryptonim "Balassa"), przy pogwałceniu prawa kanonicznego. Kiedy w kwietniu 1956 r. zmarł przewodniczący episkopatu Gyula Czapik, władza wprowadziła w życie obmyślany kilka miesięcy wcześniej plan. József Grösz, aresztowany i skazany w roku 1951 arcybiskup Kaloscy, został zwolniony pod warunkiem współpracy z policją polityczną. Lecz działalność agenta "Lajtai Márton" rychło przyniosła rozczarowanie. To wręcz z inicjatywy Grösza Beresztóczy został wykluczony z prac konferencji episkopatu. W czasie rewolucji roku 1956 w szeregach episkopatu nie było już żadnego agenta. Władze znów musiały zainstalować mikrofony, by odtwarzać jego posiedzenia. Nowa fala terroru, jaka ogarnęła Kościół wraz z całym węgierskim społeczeństwem w latach "konsolidacji", wyznacza prawdziwy punkt zwrotny w sposobach i zakresie jego infiltracji. Na sukces tej nowej fazy werbunku złożyło się kilka czynników: załamanie moralne, które brutalnie zajęło miejsce rewolucyjnej euforii, decyzja ułożenia się z władzą, której obecność wydawała się odtąd faktem niepodważalnym, możliwości szantażu i zastraszania stworzone przez nierozważne działania w dniach rewolucji, czy wreszcie nieznośne napięcie wzbudzane przez rozpoczęte w marcu 1957 r. rewizje i aresztowania. Ścisła koordynacja działań ministerstwa spraw wewnętrznych i urzędu do spraw wyznań, sprawującego od tego czasu niemal całkowitą kontrolę nad nominacjami na stanowiska kościelne, stworzyły błędne koło represji, kontroli i infiltracji i znacznie przyspieszyły werbunek i awans agentów w łonie hierarchii katolickiej. W dwa lata po zdławieniu rewolucji policja polityczna miała już dwóch szczególnie oddanych agentów w łonie konferencji episkopatu. Pierwszy z nich - Pál Brezanóczy - kierował archidiecezją Eger od wiosny 1956 r., początkowo jako przewodniczący kapituły, później wikariusz generalny, od 1959 r. administrator apostolski, a od września 1964 pełnoprawny biskup. To w trakcie tej łapczywie robionej kariery Brezanóczy, od samego początku grający kartą władzy, wstąpił na usługi policji politycznej w okolicach roku 1958 pod kryptonimem "Kékes". Nie znamy dokładnie okoliczności werbunku duchownego. Możemy się domyślać, że stały za tym jego gwałtowna ambicja lub pokusa korzyści finansowych. Możliwe, że mając rodzinę na radzieckiej Ukrainie Podkarpackiej, był szantażowany. Brezanóczy jako wpływowy członek konferencji episkopatu, odpowiedzialny za rozszerzone kontakty z Zachodem, aż do śmierci w roku 1972 był cennym nabytkiem aparatu władzy w łonie Kościoła katolickiego. Podczas międzynarodowych spotkań towarzyszył mu między innymi Sándor Klempa, który wiele lat przed nim został współpracownikiem policji politycznej pod kryptonimem "Laszló". Narzucony przez urząd do spraw wyznań na kluczowe stanowisko kanclerza diecezji w Veszprém w roku 1957, po aresztowaniu swojego biskupa Bertalana Badalika, sam się ogłosił wikariuszem generalnym. W czerwcu 1959 r. Rzym mianował go administratorem apostolskim. W składzie delegacji węgierskiej, która w roku 1962 udała się do Rzymu na pierwsze posiedzenie Soboru Watykańskiego II, z dziewięciu członków siedmiu było agentami policji politycznej. Wśród nich osobistości cieszące się dużym poważaniem w świecie katolickim zarówno na Węgrzech, jak i za granicą, takie jak Vid Mihelics (kryptonim "Molnár Béla"), centralna postać katolickich środowisk intelektualnych, czy Miklós Esty (kryptonim "Pátkai"), który nim objął kierownictwo Akcji Katolickiej, był bliskim współpracownikiem Mindszentyego. Z wyprawionym do Rzymu oficerem prowadzącym nie musieli kontaktować się tylko dwaj kierujący delegacją biskupi - Endre Hamvas, biskup Csanádu, i Sándor Kovács, biskup Szombathely.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
5°C Sobota
wieczór
2°C Niedziela
noc
2°C Niedziela
rano
5°C Niedziela
dzień
wiecej »

Reklama