Reklama

Dzieci u Wielkiego Brata

Reality show telewizji CBS, który startuje w USA, znów zmusza do postawienia pytania: Jak daleko można się posunąć w pogoni za sławą i pieniędzmi? Na żer amatorów telewizyjnego podglądactwa wystawiono dzieci - donosi Gazeta Wyborcza.

Reklama

Jedzenie pająków, zamykanie bohaterów w klatkach czy zamienianie żon i mężów - to już się znudziło. Królowie pop-rozrywki rzucają więc spragnionej widowni coraz silniejsze doznania. Telewizja CBS pojutrze wyemituje pierwszy odcinek "Kid Nation", czyli "Państwa dzieci". Pomysł jest prosty - 40 dzieciaków w wieku od 8 do 15 lat (większość - od 10 do 13) próbuje bez dorosłych i w trudnych warunkach stworzyć własną społeczność. Ekipa CBS wywiozła dzieci do opuszczonych sto lat temu i nieco odrestaurowanych ruin miasteczka Bonanza w półpustynnym stanie Nowy Meksyk. Dzieci spały na podłodze, nie miały kontaktu z rodzicami. Same musiały gotować, prać, naprawiać zepsute meble, rozstrzygać spory. Wybrały czteroosobową radę. Przez 40 dni zdjęcia kręcono po 10-12 godzin dziennie. Nie było rytuału wykluczania uczestników, za to na wieczornych naradach każde z dzieci mogło powiedzieć, że ma dość i chce wrócić do domu. Kilka z nich z tego skorzystało. Dzieci dostały za udział w programie po 5 tys. dol. "kieszonkowego", co jak na pieniądze od medialnego koncernu w USA jest sumą dość śmieszną. Po koniec każdego z odcinków wybierano "szczególnie zasłużonego" uczestnika, który dostawał gwiazdę szeryfa ze złota wartą ok. 20 tys. dol. Już na długo przed premierą program wywołał burzę. Odezwali się obrońcy praw dzieci, prawnicy strzegący praw pracowniczych, psychologowie. Atakowana jest sama CBS, ale też - a może jeszcze mocniej - rodzice, którzy wysłali dzieci do programu. Dostali do podpisania, i - co dziwniejsze - podpisali, umowę, która zwalnia producentów z wszelkiej odpowiedzialności. "Ekstremalnie niskie i wysokie temperatury, przestępstwa, powodzie, utonięcia, utrata orientacji w terenie, zderzenia, upadki, zatrucie (...) - dobrowolnie i w pełni akceptuję te zagrożenia (...) i w imieniu swoim i nieletniego zrzekam się prawa do odszkodowań". Co więcej, rodzice zrzekli się też prawa do pretensji, "jeśli dziecko zdecyduje się na zawarcie intymnej relacji jakiegokolwiek rodzaju z innym uczestnikiem albo (uwaga!) inną osobą" i w związku z tym dojdzie do "zaburzeń emocjonalnych, zarażenia chorobami płciowymi, HIV lub ciąży". Do tak drastycznych wypadków nie doszło, ale - podobno - czworo dzieci wypiło żrący odplamiacz, a jedna dziewczynka oparzyła się olejem podczas smażenia. Mama tej dziewczynki skarży CBS. To ryzykowne, bo w umowie podpisała, iż przez trzy lata zachowa w tajemnicy wszystko, co działo się na planie. Za jej złamanie grozi rodzicom kara w wysokości 5 mln dol.! - Jak podłym trzeba być, by zgodzić się na takie traktowanie własnego dziecka - pytał słuchacz w porannej audycji radia Fox. Są i tacy, którzy uważają, że rodzice wiedzieli, co podpisują, więc innym nic do tego, a budowanie atmosfery skandalu i przecieki do prasy to sprytna gra CBS, by zapewnić sobie rekordową oglądalność i zyski. O ile obrońcy dzieci uważają, że kontroli nad nimi było za mało, to prawnicy strzegący praw pracowniczych mówią, że CBS miała jej za dużo. Chodzi o to, że telewizja, płacąc dzieciom tylko 5 tys. dol., twierdzi że one nie "pracowały", a tylko "brały udział" w czymś w rodzaju "obozu skautowego uczącego budować więzi społeczne". Rodzice, których dopuszczono na plan w ostatnim dniu zdjęć, opowiadają jednak, że reżyserzy kazali dzieciom powtarzać kwestie, inaczej się ustawiać, itp., a więc dzieci wykonywały polecenia, czyli pracowały. Jeśli tak, to CBS musi zapłacić im normalne, dużo wyższe stawki aktorskie. Związki zawodowe aktorów, a także prokurator stanu Nowy Meksyk zastanawiają się, czy nie wystąpić przeciw CBS do sądu, zarzucając wykorzystywanie dzieci do pracy. LA Times dotarł do czwórki bohaterów "Kid Nation". Mówią: - Sterczenie całymi dniami przed kamerami było ciężkie, ale chętnie zrobilibyśmy to jeszcze raz. Znany felietonista branżowego pisma Variety Brian Lowry podsumowuje: "Takie programy są dużo mniej okropne, niż telewizje chcą je przedstawiać. Ale zostawiają w psychice, zwłaszcza dzieci, mocne ślady. Producenci i szefowie telewizji powinni sobie zadać proste pytanie: Czy chcieliby, by ich dzieci w czymś takim brały udział?".

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
7°C Środa
noc
5°C Środa
rano
7°C Środa
dzień
8°C Środa
wieczór
wiecej »

Reklama