Modlitwa nie podlega ocenie, ale niektórzy katecheci są innego zdania - pisze Dziennik Polski w artykule zatytułowanym "Ministranci mają lepiej".
Szczyrzycka podstawówka to nie jedyna szkoła, która chce w tym roku oceniać zaangażowanie religijne swoich uczniów. Tak będzie również w Szkole Podstawowej w Ciężkowicach (powiat tarnowski). - Uczeń, który będzie chciał mieć szóstkę na świadectwie, oprócz wiedzy na temat religii będzie musiał brać udział w nabożeństwach majowych i różańcowych, a także wszystkich pierwszych piątkach miesiąca - podkreśla Aneta Kozioł, katechetka w SP w Ciężkowicach. - Naszym obowiązkiem jest sprawdzanie wiedzy i na to przede wszystkim będziemy zwracać uwagę - mówi siostra Karina, ucząca religii w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 15 w Krakowie. - Udział w nabożeństwie też jest ważny i również można dostać za to ocenę. Dlatego już rozdaliśmy w szkole kartki, w których ksiądz będzie potwierdzał obecność na pierwszym piątku miesiąca. Za udział w dziewięciu takich mszach w ciągu roku uczeń będzie mógł dostać szóstkę, ale nie na koniec roku, tylko jako jedną z ocen. Punktowani mają być także ministranci. - Jeśli któryś z uczniów będzie miał wiedzę na czwórkę, ale jednocześnie będzie się udzielał jako ministrant, może mieć podwyższoną ocenę końcową do piątki - dodaje siostra Karina. Szansę na lepsze stopnie będą mieć także ministranci w Szkole Podstawowej w Barwałdzie Dolnym (powiat wadowicki). - Końcową ocenę może też podnieść udzielanie się w scholi - zapowiada Katarzyna Górowska, katechetka. - Wprowadzanie takich warunków jest absolutnie nie do pomyślenia - denerwuje się ks. prof. Tadeusz Panuś. - Katecheci muszą się z tego wycofać. Na religii sprawdzamy wiedzę, a nie udział w nabożeństwie. Ks. Panuś przyznaje, że w ubiegłych latach również zdarzało się, że katecheci nagradzali ocenami udział w mszach świętych. - Jednak teraz, kiedy ta ocena jest wliczana do średniej, musimy być szczególnie wrażliwi na wszelkie nieprawidłowości. Kościelne dyrektorium musi być bezwzględnie przestrzegane - podkreśla ks. Panuś. - Każda skarga na nieprawidłowości w tym zakresie będzie przez nas sprawdzana. Zastanawiam się również nad wysłaniem do katechetów listu przypominającego o zasadach oceniania zajęć z religii - dodaje. Uczniowie, którzy nie chcą być oceniani z praktyk religijnych, mogą oczywiście zrezygnować z lekcji religii (nadal jest to przedmiot nadobowiązkowy) lub zamiast tego poprosić dyrektora swojej szkoły o zorganizowanie zajęć z etyki. To jednak może być trudne. W całej Małopolsce jest tylko 113 osób uprawnionych do nauczania etyki, a zajęcia z tego przedmiotu oferuje tylko dziewięć małopolskich szkół.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.