"Trzeba być i biskupem, i chrześcijaninem" - wywiad z bp. Marianem Buczkiem

Z biskupem lwowskim Marianem Buczkiem, sekretarzem Episkopatu Ukrainy, o sytuacji Kościoła w tym kraju rozmawia dziennikarz Radia Watykańskiego.

RV: Księże biskupie, jeżeli chodzi o główne akcenty pracy duszpasterskiej? Najpierw trzeba było pokazać, że jesteśmy, jakoś przyciągnąć ludzi do siebie. A teraz? Bp M. Buczek: Teraz trzeba utwierdzić wiarę wśród tych, którzy do nas przyszli. Trzeba pamiętać, że 16 lat temu, kiedy powstała niezależna Ukraina, kiedy były pierwsze trzy diecezje, pierwszych pięciu biskupów, wydawało się, że ten Kościół będzie miał wiele trudności. Bo było starsze pokolenie i była młodzież, czy raczej dzieci nawet. Teraz mamy prawie wszystkie pokolenia, z tym, że wciąż najmniej ludzi w średnim wieku, którzy przychodzą do kościoła dzięki swoim dzieciom, czy wnukom. Tych teraz trzeba utwierdzić w wierze. Bo oni przyszli do Kościoła, ale korzenia nie mają mocnego i trzeba umocnić ten korzeń wiary, tak samo jak moralność. Zresztą przedstawiciele władz na różnych szczeblach, w powiatach, województwach czy w centrali mówią wyraźnie, że „waszym zadaniem jest umocnić ducha chrześcijańskiego w narodzie ukraińskim”. RV:Macie jakieś pomysły na to, oprócz regularnego przepowiadania i posługi sakramentalnej? Bp. M. Buczek: Oczywiście, oprócz sakramentów zaczynamy organizować w poszczególnych rejonach Ukrainy, szczególnie w diecezjach, pielgrzymki do miejsc świętych, pielgrzymki piesze, wielodniowe, spotkania młodzieży, spotkania rodzin, dzieci. To bardzo cementuje, ponieważ jako Kościół rzymskokatolicki jesteśmy na Ukrainie mniejszością. Ci ludzie, młodzież, dzieci czy rodziny, nieraz w parafiach stanowią niewielką grupkę – kilkanaście osób czy małżeństw. Jeżeli oni się spotkają na szczeblu diecezji czy rejonu, na przykład południowo-wschodniej czy centralnej Ukrainy, to czują, że są mocni. Jeśli chodzi o młodzież, to na pielgrzymkach, spotkaniach młodzi się zapoznają i z tej młodzieży mamy małżeństwa rzymskokatolickie. Jest to bardzo ważne dla przyszłości Kościoła, bo trzeba wiedzieć, że większość małżeństw na Ukrainie, gdy chodzi o rzymskich katolików, to są małżeństwa mieszane z prawosławnymi, z grekokatolikami lub protestantami. RV: Na tym styku różnych Kościołów istnieje wiele punktów bolesnych, które do dziś dają znać o sobie. Czy ten fakt małżeństw mieszanych może się przyczynić do ich przezwyciężania? Bp M. Buczek: Na pewno, bo, niestety, nieraz bywa tak, że duchowieństwo, zarówno wyższa hierarchia, jak i duchowni w parafiach, nie zawsze staje na wysokości zadania. Wielu nie zdaje sobie sprawy, że są chrześcijanami i jako tacy powinni ze sobą rozmawiać, współpracować, pociągać do Kościoła, czy to katolickiego, czy prawosławnego, ludzi, którzy jeszcze nigdzie nie chodzą. Natomiast bywa i tak, że małżeństwa mieszane z ludzi naprawdę wierzących, praktykujących w swoich kościołach i mądrze uformowanych, nieraz idą do swojego duszpasterza i go wprost upominają, że „to nie jest po chrześcijańsku”. Niestety, słyszymy różne nawoływania, nawet groźby, że „tak nie powinno być, a powinno być tak”. Ci małżonkowie potrafią nieraz nawet zmusić duchownego, by zaczął myśleć po chrześcijańsku. Taka jest prawda i to jest nasza rzeczywistość. RV:Tę rzeczywistość w jakiś sposób podjął też Benedykt XVI na pierwszym spotkaniu z wami, sugerując coroczne spotkania episkopatów. Czy mogą się one przyczynić do przełamania lodów?
«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
30 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
25°C Czwartek
dzień
26°C Czwartek
wieczór
24°C Piątek
noc
20°C Piątek
rano
wiecej »