"Trzeba być i biskupem, i chrześcijaninem" - wywiad z bp. Marianem Buczkiem

Brak komentarzy: 0

Radio Watykańskie/J

publikacja 25.09.2007 20:58

Z biskupem lwowskim Marianem Buczkiem, sekretarzem Episkopatu Ukrainy, o sytuacji Kościoła w tym kraju rozmawia dziennikarz Radia Watykańskiego.

Radio Watykańskie: Księże Biskupie przychodzi podsumowywać całe to bogactwo, które dokonało się w ostatnim czasie w Kościele łacińskim na Ukrainie. Na co, z tej perspektywy, Ksiądz Biskup jako sekretarz Episkopatu zwraca największą uwagę? Co jest największym dobrem? Bp M. Buczek: Jest to już druga wizyta „ad limina Apostolorum” Konferencji Episkopatu Rzymskokatolickiego Ukrainy. Przed ośmiu laty było nas tylko chyba siedmiu, teraz jest nas trzynastu – licząc łącznie z arcybiskupem Mieczysławem. Co się zmieniło? Pod względem materialnym bardzo dużo, bo są pobudowane nowe kościoły, nowe kaplice, funkcjonują trzy seminaria duchowne. Dwudziestu paru księży ze wszystkich diecezji pokończyło doktoraty, w większości w Rzymie, czy zagranicą. Jest to wielkie bogactwo Kościoła, również duchowe. Na Ukrainie działają nowicjaty zakonów męskich i żeńskich. Są zorganizowane prowincje zakonne. Większość duchowieństwa praktycznie jest już miejscowego pochodzenia. To nie są księża z Zachodu, choć wciąż są oni dla nas bardzo ważni. W porównaniu z 16 laty wstecz, mówiąc „po ludzku”, to jest cud. RV:Pan Bóg takie łaski daje, ale to jest też owoc ludzkiej pracy. Jeżeli chodzi o wiernych: trudno określać oczywiście żywotność Kościoła w statystykach, ale one też nieraz coś mówią. Kościół łaciński w liczbach...? Bp M. Buczek: Kościół łaciński w liczbach jest dosyć ciekawy: przyjmujemy, tak mniej więcej, że na całej Ukrainie jest od półtora do dwóch milionów rzymskich katolików. I co ciekawe, mamy diecezje na terytorium całej Ukrainy: Charków, Zaporoże, Odessa, Symferopol, a wiadomo wcześniej były: Żytomierz, Kijów, następnie Kamieniec Podolski, gdzie jest najwięcej księży, kościołów, sióstr zakonnych. Potem jest Zakarpacie, na północy Łuck, bardzo zniszczony. Ta diecezja praktycznie najbardziej ucierpiała po II wojnie światowej. Potem archidiecezja lwowska, skąd jest dużo duchownych. To zależy nieraz od rejonu, od województwa, ale Kościół rzymsko-katolicki jest też bardzo mocny w centralnej i wschodniej Ukrainie, no i oczywiście na lwowszczyźnie, gdzie pracowałem przez ostatnie 16 lat. Tak po ludzku mówiąc, mamy prawie wszystko, może w 95% ; tu i tam są jakieś problemy, ale gdy chodzi o wschodnią Ukrainę, to ona się naprawdę rozwija, szczególnie te dwie nowe diecezje, które powstały 5 lat temu w Charkowie i Odessie. Liczba wiernych wzrasta i istniejące tam wspólnoty są coraz większe, są bardzo związane ze sobą i z kapłanami. To jest charakterystyczne i pocieszające. RV: Kościół katolicki na Ukrainie to jest też różnorodność wewnątrz wspólnoty kościelnej, różnorodność narodowości, także języków... Bp M. Buczek: Oczywiście. Kiedy wejdziemy do kościoła rzymskokatolickiego na Ukrainie, to w zależności od terenu usłyszymy albo język polski, albo ukraiński, albo rosyjski. Na Zakarpaciu oczywiście będzie węgierski czy słowacki; we wschodniej Ukrainie przeważać będzie język rosyjski, w centralnej język ukraiński, w zachodniej trochę języka polskiego, a czym głębiej, nawet w diecezji lwowskiej zaczyna się słyszeć język ukraiński, w którym ludzie się modlą. Kiedy popatrzymy na przekrój społeczny duchowieństwa, sióstr zakonnych oraz biskupów, to także mamy do czynienia z różnorodnością mowy oraz pochodzenia: mamy biskupów nie tylko pochodzenia polskiego, ukraińskiego, rosyjskiego, węgierskiego, ale nawet łotewskiego. Jesteśmy więc wielonarodowym Kościołem.
Pierwsza strona Poprzednia strona strona 1 z 3 Następna strona Ostatnia strona