W Wielkiej Brytanii opublikowano bezprecedensowy, pierwszy tego typu, raport na temat przerywania ciąży. Przygotowano go w związku z obchodzoną w tym roku 40. rocznicą liberalizacji prawa aborcyjnego na Wyspach Brytyjskich. Z dokumentu wynika, iż w ciągu czterech dekad obowiązywania ustawy dokonano prawie 7 mln aborcji.
We wprowadzeniu do raportu zatytułowanego "Demograficzny wpływ na społeczeństwo i konsekwencje zdrowotne dla kobiety ustawy aborcyjnej z 1967 roku po 40 latach" dr Hans-Christian Raabe, zwolennik zaostrzenia prawa do przerywania ciąży i znany w Anglii obrońca życia, zwraca uwagę, iż przed 40 laty zwolennicy liberalizacji prawa aborcyjnego podkreślali, że w Wielkiej Brytanii każdego roku dokonywano od 40 do 200 tys. zabiegów przerywania ciąży. Jednocześnie przekonywano, że liberalizacja nie ma za zadanie wprowadzenia do prawodawstwa aborcji na życzenie. - Po 40 latach widać wyraźnie, że argumenty przywoływane w 1967 roku były nieprawdziwe - stwierdził Raabe. Jak czytamy w raporcie, którego autorem jest Patrick Carroll, specjalista w dziedzinie ubezpieczeń i statystyk z Instytutu Badań nad Ludnością i Systemami Emerytalnymi, w ciągu 40 lat obowiązywania w Wielkiej Brytanii ustawy aborcyjnej dokonano prawie 7 mln zabiegów przerwania ciąży. - To utracone pokolenia - stwierdził Carrol. W tym samym czasie populacja czynnych zawodowo Brytyjczyków zmniejszyła się o 7 proc. Prognozy są jeszcze bardziej niepokojące: wskazują bowiem, iż do 2017 r. powyższy wskaźnik sięgnie aż 11 proc. Oznacza to, że w brytyjskim systemie ubezpieczeń społecznych zabraknie około 7,5 mln płatników. Autor raportu wylicza, iż obciążenia z tytułu składki zdrowotnej i emerytalnej mogą w ciągu 20 lat wzrosnąć w Wielkiej Brytanii o około 30 proc. W raporcie opublikowano m.in. szczegółowe dane na temat dokonywanych na Wyspach Brytyjskich zabiegów przerwania ciąży. Aż 87 proc. z nich finansowanych jest ze środków Narodowej Służby Zdrowia (NHS - National Healt Service). Prawie wszystkie aborcje dokonywane były ze względu na zagrożenie życia matki, niektóre tylko z powodu trwałego uszkodzenia płodu. To, zdaniem autora raportu, dowód na faktycznie istniejącą w Wielkiej Brytanii aborcję na życzenie. Carroll zwraca uwagę, że nad wyraz często u kobiet, które dokonały przerwania ciąży, w późniejszym okresie pojawia się rak piersi. Podkreśla, że rola zabiegu aborcyjnego jako jednego z faktorów ryzyka zachorowania na raka piersi została już zauważona w literaturze fachowej, jednak nadal nie udało się wyjaśnić konkretnych przyczyn tej zależności. Wskaźnik urodzeń na Wyspach Brytyjskich kształtuje się on na poziomie 1,86 (dane z 2006 r.). Gdyby aborcja w Wielkiej Brytanii była zabroniona, wskaźnik ten wyniósłby 2,40.
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.