Nikt nawet nie przypuszczał, że figurka z przydrożnej kapliczki w Będzinie może być warta 25 tys. zł. Wiedzieli jednak o tym złodzieje, którzy sześć lat temu włamali się do środka. Figurka znalazła się kilka dni temu w Warszawie. Do kapliczki już jednak nie wróci - podała Gazeta Wyborcza.
Figurka św. Jana Nepomucena ma ponad metr wysokości. Patron ratowników ma skupiony wzrok, białą komżę, a na głowie czarny biret. Wykonany jest z drewna pomalowanego farbą. Artysta nieznany. Wartość: 25 tys. zł. Pochodzenie: XVIII wiek. Przez wiele lat stał na terenie parafii św. Trójcy w Będzinie w niewielkiej kaplicy. Sześć lat temu został skradziony. - Wysłaliśmy dziesiątki fotokomunikatów. Policja sprawdzała pobliskie antykwariaty. Nie było jednak żadnych śladów, więc musieliśmy umorzyć śledztwo - mówi Monika Francikowska, rzeczniczka będzińskiej policji. Na początku listopada ksiądz z tutejszej parafii odebrał anonimowy telefon z informacją, że figurka świętego znajduje się w jednym z warszawskich antykwariatów. - Byłem pewny, że po tylu latach nie ma nawet co marzyć o odnalezieniu figury - mówi ks. Andrzej Stępień, proboszcz z parafii św. Trójcy. Policjanci z Będzina odwiedzili warszawski antykwariat. Oprócz figury świętego znaleźli jeszcze sześć innych, które prawdopodobnie również padły ofiarą złodziei. - Antykwariusz dobrowolnie oddał wszystkie figury. Mówił, że przyniósł je mężczyzna w średnim wieku. Dokładamy wszelkich starań, aby ustalić jego dane - zapewnia Francikowska. Antyki są już w Będzinie. Wszystkie przechowuje Muzeum Zagłębia. Anna Smogór, jego dyrektorka, zapewnia, że zostały odpowiednio zabezpieczone. Oryginalny św. Jan Nepomucen nie wróci już do kapliczki. Jego miejsce zajmie kopia wykona przez współczesnych artystów.
8-letni Roman Oleksiw doznał oparzeń czwartego stopnia blisko połowy ciała.