Temat religii na maturze wrócił na czołówki gazet po wypowiedzi premiera, który stwierdził, że żadne decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły.
Ale komisja to kolejny problem. Biskupi chcieliby pilnego jej zwołania, jednak nie mogą nawet o to poprosić. Rząd do tej pory nie wskazał bowiem swojego współprzewodniczącego. Natomiast w Rzeczpospolitej można było przeczytać: Szykuje się spór rządu z kościołem. Albo rozmawiają ze sobą dwie poważne strony, albo robi się targowisko – mówi abp Sławoj Leszek Głódź o sprawie wprowadzenia matury z religii. – Nie zobowiązałam się do wprowadzenia religii na maturze, jedynie do dalszych analiz prawnych – odpowiada minister edukacji Katarzyna Hall na zarzuty polityków. Projekt wprowadzenia religii na maturze wywołał polityczne zamieszanie. Wczoraj szef Klubu PO Zbigniew Chlebowski powiedział w Radiu Zet, że nie sądzi, aby w krótkim czasie rząd zaakceptował religię na maturze. Skrytykował też minister Hall, bo jego zdaniem nie powinna się wypowiadać, skoro rząd nie wypracował jeszcze stanowiska w tej sprawie. Awantura zaczęła się od wypowiedzi wiceminister Krystyny Szumilas dla Rz. Oznajmiła, że resort nie będzie prowadził prac nad maturą z religii. Ta wypowiedź zaniepokoiła Kościół. Na prośbę biskupów minister Hall spotkała się z abp. Kazimierzem Nyczem. Z rozmów wynikało, że strony się porozumiały i religia na maturze będzie jako przedmiot nieobowiązkowy. Wtedy zareagował premier Donald Tusk. Powiedział, że ostatecznej decyzji nie ma i że podejmie ją rząd. – Istotnie, decyduje strona rządowa, nikt temu nie przeczy – mówi rzecznik episkopatu ks. Józef Kloch. – Ale jeśli sprawa dotyczy rządu i Kościoła, to nie ma nic dziwnego w tym, że przedstawiciele stron spotykają się i deklarują dalsze prace. Politycy Platformy nie mówią w sprawie egzaminu z religii jednym głosem. – Nie widzę przeszkód. Religia może być na maturze – mówi Andrzej Smirnow, przewodniczący Sejmowej Komisji Edukacji. Z kolei Jarosław Gowin uważa, że wprowadzenie religii może doprowadzić do napięć na tle ideologicznym. – MEN ma inne, trudniejsze problemy do rozwiązania niż angażowanie się w działania, które mogą doprowadzić do konfliktu społecznego. – To kompromitacja rządu – ocenia z kolei Sławomir Kłosowski, wiceminister edukacji w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. – Ustalenia z Kościołami były tak zaawansowane, że nie można się już z nich wycofać. – Jeżeli władze chcą dyskutować, to na własny rachunek. Dla nas sprawa religii jest załatwiona – mówi abp Sławoj Leszek Głódź, współprzewodniczący Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.