Geje chcą legalizacji

Komentarzy: 1

Życie Warszawy/a.

publikacja 17.12.2007 07:01

Homoseksualiści mają dość oczekiwania aż nowy rząd zajmie się ich sprawami. Sami opracowali ustawę o związkach partnerskich i złożyli ją w kancelarii premiera - donosi Życie Warszawy.

Prawo do dziedziczenia po sobie, wspólne rozliczanie podatku dochodowego, możliwość uzyskania informacji o stanie zdrowia partnera oraz kilka innych przywilejów przysługujących małżonkom zapisali homoseksualiści związani z portalem Gaylife.pl. w projekcie ustawy o związkach partnerskich. Ich propozycje trafiły już na biurko Donalda Tuska. Mimo że wiele par homoseksualnych chciałoby mieć prawo do adopcji dzieci, to w projekcie ustawy opracowanym przez Jacka Adlera znajduje się punkt, który tego zabrania. Dlaczego? – Ten zapis jest opracowany z uwagi na nastroje w społeczeństwie – przyznaje Adler. – Geje i lesbijki nie są złymi rodzicami. Ale w Polsce opinia publiczna nie przyjmie dobrze adopcji przez nich dokonywanych – przewiduje. Czy przyjmie małżeństwa homoseksualne? Wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski (PO) nie ma wątpliwości, że nie. – Zgłoszony projekt ustawy nie miałby żadnych szans w Sejmie – wyrokuje. – To absurdalny pomysł, który wzbudziłby sprzeciw posłów. Podobnie uważa poseł Prawa i Sprawiedliwości Tadeusz Cymański. – Przyjęcie tego projektu byłoby kompromitacją Platformy – uważa. – Złożenie przez homoseksualistów tego projektu to, moim zdaniem, sondażowy ruch. Jedyne ugrupowanie, które może poprzeć taki projekt to Lewica i Demokraci – dodaje. Ale posłanka LiD Joanna Senyszyn także nie wierzy w sukces projektu przy obecnym składzie Sejmu. Zwraca jednak uwagę na inny problem: – Również heteroseksualne związki partnerskie są prawnie nieuregulowane. Uważam, że należałoby rozwiązać te dwa problemy poprzez jedną ustawę – tłumaczy Senyszyn. Póki co, dyskusja jest jednak bezprzedmiotowa – premier nie ustosunkował się do propozycji Adlera. Naczelny Gaylife.pl nie wyklucza, że jeśli projekt ustawy nie trafi do Sejmu, homoseksualiści podejmą inicjatywę obywatelską. – Z zebraniem 100 tysięcy podpisów nie powinniśmy mieć problemu. W końcu jest nas w Polsce ok. 2,5 mln – mówi Adler.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona