Już drugi dzień trwa Europejskie Spotkanie Młodych w Genewie. Bierze w nim udział 40 tys. młodych, w tym 9 tys. Polaków. Każdy dzień spotkania ma plan podobny do obowiązującego w wiosce Taizé we Francji.
Sobotnie przedpołudnie młodzież spędziła w 160 parafiach Genewy i okolic. Była to okazja do wzajemnego poznania się, wymiany doświadczeń, dyskusji o oczekiwaniach związanych ze spotkaniem. „Nasza obecność nie polega na przyjeździe do atrakcyjnego miasta i spędzeniu w nim pięciu dni. Tutaj coś się zasieje, usłyszymy słowo, a następnie będziemy je rozważać po powrocie do domu” – mówi Wiesława z Gdańska. Anna dodaje, że najważniejsza jest dla niej atmosfera spotkań, czas spokojnej, wyjątkowej modlitwy. „Taizé uzależnia” – mówi. W Szwajcarii żyją obok siebie ludzie różnych chrześcijańskich Kościołów i innych religii, różnych języków i kultur. Genewa ma dla braci z Taizé szczególne znaczenie. Mówił o tym w pierwszym rozważaniu w halach Palexpo brat Alois. Brat Marek zauważa, że założyciel wspólnoty, brat Roger, urodził się w Szwajcarii, a wspólnota Taizé jest bezpośrednio związana z Genewą. Stąd wyruszył po wojnie brat Roger z pierwszymi współbraćmi i osiedlił się w Burgundii. Młodzież z całej Europy zamieszkała głównie u rodzin. Genewa otworzyła się na młodych i okazała im gościnność. Polacy doświadczyli ciepła i serdeczności. Mieszkańcy Genewy dbają o młodych pielgrzymów i starają się, aby niczego im nie brakowało. W Genewie można się przekonać, że młodzi Polacy coraz lepiej posługują się językami obcymi. Nie ma barier, które można było zaobserwować jeszcze kilka lat temu. Młodzież mówi po francusku i włosku, a także po niemiecku i angielsku. Oprócz wspólnej modlitwy trzy razy dziennie oraz pracy w grupach, zaplanowano imprezy kulturalne: zwiedzanie miasta z przewodnikiem, występ szwajcarskich górali i koncert psalmów śpiewanych w Genewie od czasów reformacji.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.