Kard. Zenon Grocholewski obchodzi srebrny jubileusz biskupstwa. W okolicznościowym liście gratulacyjnym Benedykt XVI podziękował jubilatowi za wieloletnią służbę „dla dobra całego Kościoła i pożytku wiernych, zwłaszcza w dziedzinie prawa kanonicznego".
Papież przypomniał fachową posługę kard. Grocholewskiego w Najwyższym Trybunale Sygnatury Apostolskiej oraz Kongregacji ds. Wychowania Katolickiego. Życzył, aby za wstawiennictwem Matki Boskiej Częstochowskiej podejmował coraz większe inicjatywy na polu edukacji katolickiej. Zdaniem jubilata jedynym celem i wielkością człowieka jest świętość. „Nie dziękuję Panu Bogu za godności, za honory, bo od tego nie zależy wielkość mojego kapłaństwa. Dziękuję Panu Bogu za dar kapłaństwa, którym obdarzył Kościół święty” – powiedział kard. Grocholewski. „Pan Bóg pewnie na sądzie będzie się ode mnie czegoś więcej domagał, ponieważ dał mi specjalne zadanie, wzmocnił to zadanie specyficznym sakramentem. Dlatego w czasie takiego jubileuszu równocześnie trzeba robić solidny rachunek sumienia: czy Pana Boga nie zawiodłem? Czy nie powinienem zrobić czegoś więcej? Jubileusz to nie jest jakiś triumfalizm, to okazja do solidnej refleksji, bo to, co się liczy, to jest tylko świętość”. Kard. Zenon Grocholewski ma 68 lat. Jest absolwentem Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego. W latach 1972-1999 pracował w Sygnaturze Apostolskiej kolejno jako notariusz, kanclerz, sekretarz i prefekt. Od 8 lat kieruje Kongregacją ds. Wychowania Katolickiego. Jest autorem ponad tysiąca publikacji w 16 językach. Sakrę biskupią przyjął równo ćwierć wieku temu w Watykanie z rąk Jana Pawła II - przypomina Radio Watykańskie. Poniżej publikujemy treść rozmowy z prefektem Kongregacji ds. Wychowania Katolickiego, jaką Radio Watykańskie zamieściło na swojej stronie internetowej. Młody ksiądz Zenon Grocholewski przyjmując 45 lat temu święcenia kapłańskie z rąk abp. Antoniego Baraniaka napisał na obrazku prymicyjnym słowa: „On ma wzrastać”. Pojawiły się one równo 25 lat temu w dniu święceń biskupich. Jest to więc motto, które towarzyszy Eminencji przez całą posługę kapłana, biskupa, kardynała? Kard. Z. Grocholewski: Tak, to jest prawda. Zawsze fascynowała mnie ta scena, kiedy przychodzą do Jana Chrzciciela trochę zasmuceni uczniowie i mówią: „Teraz ludzie odchodzą od ciebie, bo idą do Chrystusa”. Myśleli, że Jan Chrzciciel będzie zaniepokojony, a on pełen radości odpowiada: „Tak ma właśnie być. On ma wzrastać, a ja się umniejszać”. Mnie się zawsze wydawało, że to jest sens kapłaństwa. Chodzi o Chrystusa, On ma wzrastać. Nie chodzi o nas. My jesteśmy tylko narzędziami. To zdanie Jana Chrzciciela oświecało całe moje życie kapłańskie, biskupie. Teraz na jubileuszowym obrazku też znalazł się Jan Chrzciciel z bazyliki św. Piotra: pokorny Jan Chrzciciel chrzci jeszcze bardziej pokornego Chrystusa. To jest bardzo wymowna scena. W bogatym życiorysie Księdza Kardynała wiele było posług. Jubileusz jest czasem dziękczynienia. Za co Ksiądz Kardynał jest Panu Bogu najbardziej wdzięczny? Kard. Z. Grocholewski: Najbardziej jestem Panu Bogu wdzięczny za ustanowienie kapłaństwa w Kościele. Tak jak powiedziałem przed tygodniem w czasie kazania w Poznaniu: nie dziękuję Panu Bogu za godności, za honory, bo od tego nie zależy wielkość mojego kapłaństwa. Dziękuję Panu Bogu za dar kapłaństwa, którym obdarzył Kościół święty. Zdaję sobie sprawę, że ten dar, który mnie dotyczy, równocześnie skłania do głębokiej refleksji. Kiedy będę stawał przed Panem Bogiem, to nie będzie jakichś dodatkowych punktów za to, że jestem biskupem czy kardynałem. Jedyna rzecz, która się liczy, to jest świętość. To jest jedyna wielkość w Kościele. Pan Bóg pewnie na sądzie będzie się ode mnie czegoś więcej domagał, ponieważ dał mi specjalne zadanie, wzmocnił to zadanie specyficznym sakramentem. Dlatego w czasie takiego jubileuszu równocześnie trzeba robić solidny rachunek sumienia: czy Pana Boga nie zawiodłem? Czy nie powinienem zrobić czegoś więcej? Jubileusz to nie jest jakiś triumfalizm; to okazja do solidnej refleksji, bo to, co się liczy, to jest tylko świętość.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.