W tym tygodniu w Hiszpanii nie zostanie przeprowadzonych 1, 5 tys. do 2 tys. aborcji z powodu ogólnokrajowego strajku ok. 40 klinik aborcyjnych.
Lekarze i inni pracownicy tych placówek chcą w ten sposób zaprotestować przeciw "prześladowaniom", jakie - ich zdaniem - spotykają ich ze strony władz. "Jeśli uświadomimy sobie, że w tym tygodniu nie dojdzie do półtora tysiąca, a nawet dwóch tysięcy aborcji, to okaże się, że uciekanie się do nich jest niezbędną usługą" - stwierdza oświadczenie hiszpańskiego Stowarzyszenia Klinik Upoważnionych do Przerywania Ciąży (ACAI). Wynika z niego ponadto, że od wtorku 8 stycznia 38 klinik i ośrodków medycznych bierze udział w strajku, rozpoczętym dzień wcześniej w Katalonii. Ma on potrwać do 13 bm. i obejmie co najmniej połowę tych placówek, działających w Hiszpanii. Akcja ta ma na celu zaprotestowanie przeciw "prześladowaniom", trwającym od listopada ub. r. Obejmują one całą serię aresztowań pracowników klinik, kontrole, zamykanie ośrodków, a także manifestacje przeciwników aborcji przed placówkami. ACAI, zrzeszające 32 kliniki, żądało bezskutecznie od rządu w Madrycie zapewnienia bezpieczeństwa swym instytucjom oraz spotkań z ministrem zdrowia w siedzibie resortu i w terenie, jak również z przedstawicielami lokalnych wydziałów zdrowia, grożąc, że w razie niespełnienia tych próśb i postulatów ogłosi strajk. Jednocześnie, nie czekając na odpowiedź, Stowarzyszenie zapowiedziało na środę 9 bm. spotkanie z przedstawicielami rządu i ministerstwa. Wyraziło przy tym przekonanie, że "bliska już jest chwila, gdy uzyskamy poszanowanie i bezpieczeństwo prawne dla pacjentek i pracowników klinik". Kliniki prywatne, w których dokonuje się ponad 90 proc. "zabiegów", domagają się nie tylko przestrzegania prawa hiszpańskiego, dopuszczającego przerywanie ciąży w trzech przypadkach ale i rozciągnięcia ich na inne sytuacje. Według ACAI, obecnie ustawodawstwo "nie odpowiada potrzebom naszego społeczeństwa". W 2006 w całym kraju dokonano 101 tys. 592 aborcji, czyli o prawie 11 proc. więcej niż rok wcześniej. Prawo hiszpańskie dopuszcza przerywanie ciąży, jeśli jest ona wynikiem gwałtu (najwyżej do 12. tygodnia), gdy stwierdzono uszkodzenie płodu (do 22. tygodnia) i gdy "istnieje zagrożenie zdrowia fizycznego lub psychicznego matki". W tym ostatnim przypadku nie ma żadnych ograniczeń czasowych dla dokonania aborcji. W przytłaczającej większości "zabiegów" kobiety powołują się na ten ostatni argument, co sprawia, że zdarzają się aborcje dokonywane w siódmym a nawet ósmym miesiącu ciąży.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.