Raport o dostępie do bezpiecznej i legalnej aborcji w Europie, nawet jeżeli 16 kwietnia zostanie przegłosowany na forum Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, nie będzie dla Polski obligatoryjny. Stworzy jednak poważne zagrożenie dla utrzymania gwarantowanych przez polską Konstytucję praw człowieka do ochrony życia od momentu jego poczęcia - pisze Nasz Dziennik.
Człowiek stał się "bożkiem", któremu wolno wszystko, pod warunkiem, że przekona do tego większość. Może w szczególności swobodnie stanowić o tym, co jest, a co nie jest prawem człowieka, zgodnie z teorią wyznaną przed kilkoma tygodniami przez jednego z chińskich urzędników - "każde państwo [każda organizacja międzynarodowa] ma przecież swoje prawa człowieka". W jednej ze swoich prac prof. Hanna Waśkiewicz stwierdziła, "prawa człowieka nie są, jak to chcą niektórzy, tylko roszczeniami o charakterze czysto moralnym; nie są one również tylko wartościami lub ideałami do realizowania w życiu społecznym. Nie są również prawa człowieka tylko postulatami, jakie członkowie społeczeństwa mogą ewentualnie wysuwać pod adresem władzy państwowej, do których uwzględniania władza państwowa nie jest jednak zobowiązana (...). Prawa człowieka są przysługującymi człowiekowi szczególnego rodzaju prawami podmiotowymi, a więc uprawnieniami o charakterze prawnym (...) są to prawa podmiotowe, które przysługują człowiekowi z tytułu prawa naturalnego". Dziś tę oczywistość zniekształca się bądź przemilcza w imię zmory naszych czasów, jaką jest tzw. poprawność polityczna, w imię pseudotolerancji, która nakazuje akceptację niemal każdego zła, tylko dlatego, że czynione jest przez "człowieka-bożka" (i dlatego jawi się jako dobro) i w imię zgubnej i w rzeczywistości utopijnej neutralności światopoglądowej. Jak zauważa prof. Wojciech Łączkowski, nie może przecież istnieć system prawa, który by explicite lub implicite nie odwoływał się do określonych wartości materialnych i tym samym w każdym systemie powstaje pytanie o normatywne konsekwencje faktu, że system nie realizuje założonej aksjologii. Podstawą godziwego prawa powinien być system aksjologiczny, który zawiera pełną i obiektywną prawdę o człowieku, w naszym kręgu kulturowym zaś, w kręgu cywilizacji łacińskiej nie powinno być wątpliwości, że prawda ta wynika wprost z Dekalogu i nauki Chrystusa. Chrześcijaństwo jednoznacznie określa, kim jest człowiek i jaki jest cel jego życia, zawiera najbardziej uniwersalne zasady moralne, które "nakazują mądrą miłość wobec każdego człowieka, a miłosierdzie stawiają wysoko w hierarchii zachowań ludzkich i dlatego nikomu nie mogą przeszkadzać" - by jeszcze raz zacytować prof. Łączkowskiego. Obserwowane dziś swobodne szermowanie prawami człowieka służyć ma usprawiedliwianiu i legalizowaniu deprawacji oraz niegodziwości, które z właściwie pojmowanymi prawami człowieka (a to zaś jest wynikiem poznania prawdziwej wizji człowieka) nie mają nic wspólnego. W imię ochrony tych właśnie fałszywie rozumianych praw podstawowych próbuje się usprawiedliwić i legalizować zabijanie nienarodzonych dzieci ("prawo kobiety ciężarnej"), eutanazję ("prawo osób w podeszłym wieku, cierpiących"), handel narkotykami ("wolność człowieka"), homoseksualizm i homoseksualne legalne związki partnerskie ("równość") itp. Jeśli ktoś te negatywne i szkodliwe zjawiska próbuje tłumaczyć realizacją podstawowych praw człowieka, to w rzeczywistości kompletnie ignoruje fakt ich wynikania właśnie z prawa naturalnego. To zaś ma już bezpośrednie przełożenie na fałszywe pojmowanie wolności, jako wolności "od", a nie "do", wolności od odpowiedzialności. Nasuwają się w tym miejscu słowa przedwojennych profesorów prawa państwowego KUL - Antoniego Derynga i Ignacego Czumy: "Prawo oderwane od psychiki ludzkiej, od wspólnych założeń moralnych, na tle których wyrosło, prawo ujęte jako system logiczny formy, traci byt realny, traci zdolność normowania stosunków ludzkich, staje się nieledwie matematyką, systemem znaków i odesłań". System państwowy, oderwany od aksjologii - jak stwierdza prof. Deryng - byłby "jedynie podziałem władzy pomiędzy jednostki, które po władzę tę umiały sięgnąć". Z kolei prof. Czuma podkreśla: "państwo tworzy prawo, ale tegoż ważność zależy od stopnia respektowania moralnych celów człowieka. Prawo pozytywne jest prawem, jeśli nie narusza podstawowych norm moralnych, jeśli spełnia określone i zasadnicze warunki". Warto przypomnieć też ostrzeżenia, jakie Jan Paweł II skierował pod adresem polskich parlamentarzystów w Sejmie 11 czerwca 1999 r.: "Od was zależy, jaki konkretnie kształt przybierać będzie w Polsce wolność i demokracja. Dziś w tym miejscu w jakiś sposób szczególny uświadamiamy sobie zasadniczą rolę, jaką w demokratycznym państwie spełnia sprawiedliwy porządek prawny, którego fundamentem zawsze i wszędzie winien być człowiek i pełna prawda o człowieku, jego niezbywalne prawa i prawa całej wspólnoty, której na imię Naród. (...) Szanując właściwą życiu wspólnoty politycznej autonomię, trzeba pamiętać jednocześnie o tym, że nie może być ona rozumiana jako niezależność od zasad etycznych. Historia uczy, że demokracja bez wartości łatwo przemienia się w jawny bądź zakamuflowany totalitaryzm". Dokąd zatem zmierzasz, Europo?!
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.