Nie inaczej będzie w Gdańsku

Jest silny poparciem episkopatu i wpływami w Rzymie. A do tego skutecznie, nieograniczany poglądami, dogaduje się z każdym. I nie inaczej będzie w Gdańsku - zapowiada w Rzeczpospolitej Tomasz P. Terlikowski.

Tak jednoznaczne zaangażowanie w bieżącą walkę partyjną nie przeszkadzało Głódziowi w utrzymywaniu świetnych kontaktów z przedstawicielami wszystkich partii. Dla PSL odprawiał msze święte z okazji 100-lecia ruchu ludowego, a Donalda Tuska przyjmował po jego ślubie kościelnym. Hierarchę odwiedzali także Radosław Sikorski i Artur Balazs. Słowem, pełny polityczny pluralizm, który pozwalał abp. Głódziowi zarówno jako biskupowi polowemu, jak i jako ordynariuszowi warszawsko-praskiemu na załatwianie interesów i dogadywanie się z każdą władzą. A owocami były kolejne załatwiane dla jego diecezji czy całego Kościoła sprawy. Plastyczność deklarowanych poglądów dostrzec też można w będących głównym źródłem kontrowersji wokół arcybiskupa relacjach z Radiem Maryja. Gdy został odpowiedzialny za Zespół Duszpasterskiej Troski o Radio Maryja, uznawano go za jednego z jego umiarkowanych wprawdzie, ale jednak krytyków. W 2002 roku pytany o możliwość odwołania o. Rydzyka z funkcji dyrektora, odpowiadał, że “nie ma wiecznych biskupów i ministrów”, nie ma też powodów, by byli wieczni dyrektorzy. Jego stanowisko się zmieniło, gdy zaraz po uzyskaniu tej nominacji zaczął być regularnie zapraszany do toruńskiej rozgłośni i na organizowane przez nią uroczystości. Od tej pory coraz bardziej radykalnie występował w obronie Radia Maryja. Ta bliskość nie ma jednak źródeł ideowych. W wielu konkretnych sprawach arcybiskup zajmował i zajmuje stanowisko odmienne niż toruńska rozgłośnia. Gdy ojciec Rydzyk mobilizował słuchaczy do działań na rzecz zmiany konstytucji, by lepiej chroniła życie, arcybiskup Głódź apelował o zaprzestanie machinacji przy prawie. Inny jest także stosunek do UE, bo choć nowy metropolita gdański wypowiadał się o niej krytycznie, nigdy nie wzywał do głosowania przeciw niej. W czasie radiowej mszy świętej 3 maja 2003 r. zapewniał wiernych, że udział w referendum to obowiązek, a obawy eurosceptyków są niesłuszne: – Nasz kraj stoi przed dziejową szansą pełnego otwarcia się na wartości europejskie, partycypowania w podziale dóbr wypracowanych przez całą europejską społeczność. Do Radia Maryja zbliżały arcybiskupa bez wątpienia kwestie estetyczne. I on bowiem, i Radio Maryja przywiązani są do sztafażu katolicyzmu narodowo-ludowego. Wartość munduru, eksponowanie praw instytucji kościelnych, często powracająca w kazaniach arcybiskupa retoryka patriotyczna sprawiały, że z łatwością mógł pozyskać sympatię Radia Maryja, choć wcale nie podzielał jego poglądów, pozostając raczej w centrum spektrum polityczno-światopoglądowego polskiego episkopatu. Błędem jest zatem przeciwstawianie go tzw. katolikom łagiewnickim wśród biskupów. W istocie w większości spraw zajął stanowisko identyczne jak oni. Kard. Stanisław Dziwisz czy arcybiskup Józef Życiński wspierali jego stanowisko w kwestii lustracji. Zamiecenie sprawy pod dywan, odbywające się pod hasłem bycia “jedynym środowiskiem w Polsce, które poradziło sobie z lustracją”, choć dokonało się pod przewodem arcybiskupa Głódzia, miało niemal jednogłośne poparcie wszystkich biskupów. A porównanie wypowiedzi kard. Dziwisza i arcybiskupa Głódzia w tej kwestii też nie pozwala na wyciągnięcie wniosków o zasadniczych różnicach. Nie inaczej jest też zresztą w sprawie afer seksualnych. Arcybiskup Głódź, atakując media i oskarżając je o chęć zniszczenia autorytetu Kościoła, pod przykrywką “słów kluczy, takich jak molestowanie czy pedofilia”, powiedział to samo, co zdecydowana większość polskich hierarchów (z widocznym wyjątkiem metropolity warszawskiego abp. Kazimierza Nycza). Jego wielkoczwartkowe kazanie wcale nie odbiegało od tonu pozostałych wypowiedzi biskupich i to niezależnie od tego, do którego nurtu zaliczani są przez komentatorów hierarchowie, którzy je wypowiadali. I nie ma się czemu dziwić. Abp Głódź nie wyróżnia się na tle pozostałych biskupów ani poglądami, ani przekonaniami o metodach załatwiania trudnych spraw w polskim Kościele. Prezentowany przez niego model uznawany jest za wzorcowy przez znaczącą część hierarchii, czego dowodem jest fakt, że właśnie jego wybrano na łącznika między episkopatem a Kościelną Komisją Historyczną. Jeśli coś go wyróżnia, to skuteczność, dynamizm i umiejętność przystosowania się do warunków. I cech tych bez wątpienia nie straci w Gdańsku, gdzie już niebawem jego przeciwnicy mogą zostać sprzymierzeńcami, a sprzymierzeńcy wrogami. Tak jak Lech Wałęsa, który nie tylko promował biskupa Głódzia na kolejne stopnie generalskie, ale też współdziałał z nim w wielu kwestiach, by teraz zostać jego głównym przeciwnikiem.

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
28 29 30 31 1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31
1 2 3 4 5 6 7
31°C Czwartek
dzień
32°C Czwartek
wieczór
27°C Piątek
noc
21°C Piątek
rano
wiecej »