Relikwie to nie amulety

Relikwie w naszej parafii to nie muzeum świętych ani kolekcja amuletów do załatwiania interesów parafian. Dzięki nim ludzie uświadamiają sobie, że świętość jest osiągalna dla każdego z nas - mówi Gazecie Wyborczej ks. Piotr Sadkiewicz, proboszcz parafii św. Michała Archanioła w Leśnej koło Żywca.

Marcin Czyżewski: Parafie i sanktuaria z całej Polski zaczynają starać się o relikwie Jana Pawła II. Księdzu udało się zgromadzić największą liczbę relikwii w Polsce. Nie marzy ksiądz o jeszcze jednej - papieża Polaka? Ks. Piotr Sadkiewicz: Chciałbym, aby nasza parafia otrzymała taką relikwię. Ale mówienie teraz o przekazaniu cząstki ciała papieża jest o wiele za wczesne, byłoby to wręcz niehumanitarne. Poza tym nasz papież jeszcze nie został beatyfikowany. Na razie byłbym szczęśliwy, mając np. fragmencik jego piuski czy stuły. - Ale przecież gabloty w tutejszym kościele są pełne relikwiarzy. Czy one nie zawierają cząstek ciał świętych? - Mamy 96 relikwii. W większości są to mikroskopijne fragmenty kości. Ale to relikwie osób, które żyły kilkaset lub co najmniej kilkadziesiąt lat temu. Relikwia św. Ojca Pio to fragment bandaża z jego krwią. Mamy włosy bł. Matki Teresy z Kalkuty, która zmarła 11 lat temu. I to wystarczy. Przecież chodzi o symbol, znak, który ma przypominać o osobie świętego. - Po co w parafii aż tyle doczesnych szczątek świętych? - Żeby pokazać ludziom, że każdy może być święty. Że niebo nie jest zarezerwowane tylko dla odległych od nas wielkich postaci z Biblii. Relikwie uzmysławiają ludziom, że święci żyli tu, na ziemi, obok nas, mieli swoje grzechy, ale żyjąc zgodnie ze Słowem Bożym, osiągnęli wieczność. - Czy do tego potrzeba kawałków kości? Nie wystarczy modlitwa? - Kościół tworzą ludzie różnej pobożności i dla wielu z nich relikwie są pomocne w modlitwie. Powiem opisowo. Zupełnie inaczej się nam rozmawia, gdy siedzimy w cztery oczy, a inaczej, gdy rozmawiamy przez telefon. Modlitwę można potraktować jako taką rozmowę przez telefon, gdzie nie widać tego drugiego. W momencie kiedy ktoś patrzy na obraz, krzyż, łatwiej jest mu nawiązać kontakt. Relikwie też służą ułatwieniu kontaktu, zachęcają do modlitw. Oczywiście nie wszystkich. Inni potrzebują skupienia w pustym kościele albo rozbudowanej, pięknej liturgii, jeszcze inni trudnej rozprawy teologicznej. Im więcej jest różnych form kontaktu z Bogiem, tym więcej ludzi odnajdzie coś dla siebie. - Poszczególnym świętym przypisuje się cudowne działanie w konkretnych sytuacjach, np. św. Antoni jest wzywany, gdy ktoś zgubi klucze, a św. Błażej - gdy boli gardło. - Ja unikam takiego używania relikwii, bo to spłyca cały sens kultu. Oczywiście święci są patronami konkretnych grup, sytuacji czy instytucji i wierni mają prawo prosić Boga przez ich wstawiennictwo. Ale nasze relikwie nie są muzeum świętych ani kolekcją amuletów do załatwiania interesów parafian. Mają przyciągać ludzi do świętości. - Od kiedy w kościele w Leśnej są gromadzone relikwie? - Od 2000 roku. Najpierw pojawiły się relikwie św. Faustyny. Potem jednego dnia siedziałem w konfesjonale i spoglądałem na postacie świętych na ścianach. Pomyślałem: dlaczego nie spróbować ściągnąć także ich relikwii? I się potoczyło. Żartuję, że to św. Faustyna ściągnęła sobie posiłki z nieba, żeby odmienić naszą parafię. - I odmieniła? - Całkowicie. Ludzie zrozumieli, że warto upodabniać się do świętych, żyć w piękny sposób, ofiarować choć cząstkę siebie innym. Od lat organizujemy rekordowe akcje krwiodawstwa i szpiku kostnego. Większość parafian nosi deklaracje oddania organów po śmierci, bierze udział w kursach pierwszej pomocy. W ten sposób okazują miłosierdzie bliźnim. Wierzę, że to zasługa wstawiennictwa świętych. - Czy któraś z relikwii ma szczególne znaczenie dla księdza? - Tak, choć dotyczy to mojego prywatnego życia. Gdy byłem w seminarium, moja siostra musiała mieć przeszczep szpiku. Ja byłem dawcą. Sytuacja była już bardzo dramatyczna, wszystko się przeciągało. Wreszcie doszło do przeszczepu, który się udał, siostra żyje i jest lekarzem. Okazało się, że przeszczep odbywał się w tym samym dniu, gdy Jan Paweł II beatyfikował Franciszkę Siedliską. To założycielka sióstr nazaretanek, u których moja siostra mieszkała w Paryżu. Siostry modliły się o jej wstawiennictwo. Nasza rodzina odbiera to jako cud. Potem otrzymałem jej relikwię.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8
19°C Czwartek
wieczór
16°C Piątek
noc
11°C Piątek
rano
18°C Piątek
dzień
wiecej »