Zbliża się 27. rocznica zamachu na życie Jana Pawła II i jego cudownego ocalenia. Oczy wielu osób 13 maja skierowane będą także na Jasną Górę, gdzie obok najcenniejszego dla Polaków skarbu, Cudownego Obrazu Matki Bożej, znajduje się wyjątkowe papieskie wotum - przestrzelony pas sutanny papieża.
Już w dwa lata po zamachu, 19 czerwca 1983 r., Jan Paweł II złożył na Jasnej Górze jako dar dziękczynny noszący ślady krwi papieski pas. Był on przechowywany w sejfie, zgodnie z życzeniem papieża nikt nie mógł go oglądać. Dopiero w 2004 r. Stolica Apostolska wyraziła zgodę na pokazanie tego wyjątkowego wotum pielgrzymom. Cenny dar umieszczono po lewej stronie Ikony, w srebrnej, ważącej 20 kilogramów kasecie w kształcie prostokąta, którą wieńczy ręcznie wykonany herb papieski połączony z elementami kluczy i tiary. Całość przykryta jest kryształową szybą osłaniającą relikwię przed wilgocią i słońcem. "Nigdy nie zapomnę wyjątkowego Apelu Jasnogórskiego 19 czerwca 1983 roku, w którym na zakończenie rozważań Jan Paweł II wspomniał o zamachu na swoje życie 13 maja 1981 roku na Placu św. Piotra - opowiada o. Józef Płatek, były generał Zakonu Paulinów, na ręce którego papież przekazał przestrzelony pas. Papież powiedział wówczas: "Zeszłego roku (1982) w dniu 13 maja byłem w Fatimie, aby dziękować i zawierzać. Dziś pragnę tu, na Jasnej Górze, pozostawić, jako wotum, widomy znak tego wydarzenia, przestrzelony pas sutanny". "Po Apelu Jasnogórskim - wspomina dalej o. Płatek - Jan Paweł II w swoich apartamentach przekazał na moje ręce ten przestrzelony pas od papieskiej sutanny, który był umieszczony w specjalnym futerale". Na futerale widoczny był duży herb papieski. Przekazując ten niezwykły dar - wotum naznaczone krwią - papież ponownie nadmienił, że już wprawdzie podczas pielgrzymki do Fatimy dziękował Maryi za uratowanie życia, ale czuje też duchową potrzebę pozostawienia na Jasnej Górze znaku tragicznego wydarzenia, bo przecież tutaj zawierzał siebie, Ojczyznę, Kościół i świat Matce Bożej. Przy tej okazji wyraził życzenie, aby tego wotum na razie nie pokazywać publicznie. Ponadto dodał: "Niech on tu zostanie!". O. Płatek wspomina, że "wzruszenie Ojca Świętego udzieliło się również ks. prałatowi Stanisławowi Dziwiszowi, który zapłakał i odszedł. Natomiast Ojciec Święty wyraził chęć udania się na osobistą modlitwę do kaplicy Matki Bożej. Przed Cudowną Ikoną modlił się aż dwie godziny". Papieski pas, zgodnie z wolą ofiarodawcy ukryty został w sejfie i nie wolno go było oglądać nawet paulińskim zakonnikom. Dopiero 25 marca 2004 r. o. Marian Lubelski, przeor Jasnej Góry, będąc u Ojca Świętego, uzyskał zezwolenie, by papieskie wotum można było pokazać wiernym. 4 czerwca 2004 r., w dzień srebrnego jubileuszu pierwszej pielgrzymki papieskiej na Jasną Górę, pas sutanny Ojca Świętego z dnia zamachu został publicznie ukazany światu i na stałe umieszczony obok Cudownego Obrazu, jako znak opieki Maryi nad papieżem z Polski. O tej wyjątkowej opiece Pani Jasnogórskiej przekonali się obecni 13 maja w Watykanie pielgrzymi. Tego dnia jedna z grup z Polski przywiozła do Rzymu kopię obrazu Matki Częstochowskiej. Obraz postawiono na pustym fotelu Ojca Świętego. - Cały świat modlił się wówczas do Królowej Polski – przypomniał o. Płatek. Jan Paweł II ofiarował wiele darów dla Jasnej Góry. Jest wśród nich m.in. złota róża pamiątka jego pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny. Na róży zawieszone jest złote serce ofiarowane przez papieża w 1983 r. Przestrzelony pas sutanny posiada szczególną wymowę - jest to wotum dziękczynnym za ocalenie życia. Były pauliński generał nazywa je „pasem nadziei”. - On przypomina nam, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych – zauważa o. Płatek. W okresie toczących się licznych dyskusji nad ewentualnymi relikwiami po Janie Pawle II, zakonnik przypomina, że "nie są one rzeczami świętymi samymi w sobie, ale zawsze prowadzą nas do osoby i do tego czego doznała ona od Boga". Podkreśla, że każda rzecz postawiona przez uznanych za świętych w Kościele „wskazuje nam na Boga, który jest źródłem świętości”.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.