Takiego procesu w USA dawno nie było: dowody zbyt bulwersujące dla ławników, producent porno, który twierdzi, że jest artystą, i sędzia, który dla zabawy publikuje w sieci zoofilskie klipy - donosi Rzeczpospolita.
Wszystko zaczęło się od producenta porno występującego jako Ira Isaacs, oskarżonego o sprzedaż materiałów wideo pokazujących stosunki zoofilskie i skatologiczne (z użyciem odchodów). Świat zawdzięcza Isaacsowi takie tytuły, jak „Igraszki z kucykiem” czy „Hollywoodzkie amatorki kału VII”. Isaacs postanowił sam być swoim obrońcą w procesie, który wytoczono mu przed sądem apelacyjnym w San Francisco. Przedstawia się jako odważny artysta testujący granice sztuki, który jest nierozumiany przez swych współczesnych. Tak jak kiedyś James Joyce czy D. H. Lawrence. Sąd miał poważne problemy ze znalezieniem ławników, którzy byliby gotowi obejrzeć kilka godzin nagrań mogących przeciętnego odbiorcę przyprawić o odruchy wymiotne. Wielu zrezygnowało, uznając, że nie da rady. Sprawą zajął się sam Alex Kozinski, przewodniczący sądu i słynny bojownik o wolność słowa. – Nie martwcie się, będę oglądał ten materiał razem z wami – uspokajał Kozinski ławników, którzy podjęli się wyzwania. W środę „Los Angeles Times” zdetonował prawdziwą bombę. Kozinski opublikował na swej stronie internetowej zdjęcie nagich kobiet poruszających się na czworakach i pomalowanych tak, by przypominały krowy, oraz wideoklip pokazujący „półnagą kobietę obcującą z seksualnie pobudzonym zwierzęciem gospodarczym”. Wiele innych zdjęć przedstawiało masturbację oraz sadystyczny seks. Kozinski niczemu nie zaprzecza. – Sędziowie mają prawo do prywatnego życia, musimy być tylko nieco ostrożniejsi – oświadczył. Proces jednak zawieszono, a Departament Sprawiedliwości rozważa zmianę sędziego.
W III kw. br. 24 spółki giełdowe pozostające pod kontrolą Skarbu Państwa zarobiły tylko 7,4 mld zł.
Uroczyste przekazanie odbędzie się w katedrze pw. Świętego Marcina w Spiskiej Kapitule na Słowacji.