W 30. rocznicę powstania w Polsce wspólnot "Wiara i Światło", zrzeszających osoby upośledzone umysłowo, ich rodziny i przyjaciół, 2 tysiące osób zgromadziło się 20 czerwca na jubileuszowej pielgrzymce w Sanktuarium Maryjnym w Licheniu.
Towarzyszyło im bp Józef Guzdek, delegat Episkopatu ds. ruchów "l' Arche" i "Wiara i Światło". Uczestnicy pielgrzymki zgromadzili się w bazylice mniejszej, gdzie wzięli udział w Mszy św., której przewodniczył i homilię wygłosił bp Józef Guzdek. Mówiąc o działalności i idei ruchu "Wiara i Światło", na jego przykładzie hierarcha wskazał, że życie o tyle ma sens, o ile jest się dla drugiego człowieka i z drugim człowiekiem. Człowieka porównał obrazowo do anioła z jednym skrzydłem, który aby znaleźć pełnię musi znaleźć kogoś, kto mu w tym pomoże. Biskup dodał, że ruch „Wiara i Światło”, który istnieje tu od 30. lat uwiarygadnia chrześcijaństwo na polskiej ziemi. Sprawia bowiem, że nie zatrzymujemy się tylko na słowach: „Będziesz miłował Boga i bliźniego”, ale daje bezpośrednie świadectwo czynem. „To jest bardzo istotne, gdyż wiara rodzi się przede wszystkim ze świadectwa. A szczególnie dzisiaj – wobec wyzwań przed jakimi stoi Kościół w Polsce – takie właśnie świadectwo jest nam bardzo potrzebne” – powiedział. Specjalny akt zawierzenia ruchu „Wiara i Światło” w imieniu wspólnot odczytał przed łaskami słynącym licheńskim obrazem Maryi, ks. Adam Kałduński, kapelan krajowy wspólnot. Po Mszy wszyscy przenieśli się pod dzwonnicę, pełniącą rolę amfiteatru, gdzie był czas na posiłek i część artystyczną. Nie zabrakło śpiewów , tańców i żywiołowej eksplozji radości, tak charakterystycznej dla wspólnot z osobami upośledzonymi umysłowo. Marcin Przeciszewski, który uczestniczył w budowaniu ruchu w Polsce, przypomniał, że ważnym momentem była pierwsza ogólnopolska pielgrzymka, która odbyła się w 1982 roku właśnie w licheńskim Sanktuarium. Tłumaczył, że wspólnoty "Wiara i Światło" nie są ruchem charytatywnym. - We wspólnocie widać, jak osoba upośledzona potrafi pozytywnie oddziaływać na otoczenie, na Kościół, społeczeństwo - mówił. - Osoba upośledzona, która ma pewne ograniczenia, ma jednocześnie wiele darów ewangelicznych, takich jak: prostota, przyjaźń, autentyzm, czyli miłość, do której my, ci żyjący w szerokim świecie, jesteśmy mniej uzdolnieni – podkreślał. Koordynatorka wspólnoty w Polsce, Joanna Koczot powiedziała, że "Wiara i Światło" jest przeciwieństwem tego, czego dziś od ludzi oczekuje świat. – Jesteśmy wspólnotami ukrytymi, słabymi, ubogimi i ja, kiedy słucham o problemach w Ruchu, to jestem zadziwiona, że Wiara i Światło jeszcze istnieje - wyznała. - Jest ciężko, dzielimy się tym, co mamy. Wspólnota jest terenem bardzo pięknym, dlatego, że człowiek nie musi zakładać maski, udawać kogoś innego, zdobywać tytułów, czy udowadniać, że jest ważny i komuś potrzebny. Jest to miejsce, gdzie można odpocząć, gdzie doświadcza się tego, że jest się kochanym, że nie musimy przyspieszać tempa” – tłumaczyła. Odpowiedzialna za ruch w Polsce dodała, że obecnie największą trudnością przed jaką on staje, jest zbyt mała liczba młodych przyjaciół, którzy się tam angażują. Młodzi stają się coraz bardziej pragmatyczni, poszukują zawodu i kompetencji, a coraz mniej czasu poświęcają na zaangażowania o charakterze duchowym czy wspólnotowym. Tak samo coraz trudniej jest ruchowi znaleźć kapłanów, którzy bezinteresownie zaangażowali by się w budowanie wspólnoty z osobami najsłabszymi, nie mającymi swego miejsca w społeczeństwie.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.