Abp Nycz: Nie przypuszczałem, że takie okażą się kulisy śmierci Pyjasa

Komentarzy: 1

KAI/a.

publikacja 25.06.2008 19:19

- Śmierć Pyjasa w Krakowie wywołała ogromne echa. Natomiast nigdy nie przypuszczałem, że jej kulisy okażą się właśnie takie - tak abp Kazimierz Nycz skomentował wyemitowany wczoraj przez TVN film dokumentalny pt. „Trzech kumpli". Lesław Maleszka przyznał w nim, że jego donosy mogły mieć "daleki związek" ze śmiercią Stanisława Pyjasa.

Metropolita warszawski w 1977 r., gdy zginął Pyjas, był księdzem archidiecezji krakowskiej z czteroletnim stażem kapłaństwa. - Pamiętam, że w gronie księży rozmawialiśmy wówczas o różnych formach działalności opozycyjnej. Nie przypuszczałem i nie spodziewałem się, że kulisy tej śmierci okażą się takie... Wiedzieliśmy, że SB to zrobiło, na pogrzebie mówiono, że to rzeczywiście jest machina, która miażdży, niszczy, która nie liczy się z nikim i z niczym – wspominał abp Nycz. Ze smutkiem dodał, że nie przypuszczał, iż za tym stały „wtyczki” obecne w środowisku a grono ludzi sobie bliskich, działających na zasadzie zaufania, było infiltrowane przez jednego z nich. - Nie chcę sądzić, bo nie jestem od sądzenia – powiedział abp Nycz, dodając, że jeśli ktoś potrafi udowodnić związek śmierci Pyjasa z czyjąś działalnością to powinien zainteresować się tym prokurator. TVN wyemitowała 24 maja film dokumentalny pt. „Trzech kumpli” o przyjaźni trzech studentów i opozycjonistów: Stanisława Pyjasa, Bronisława Wildsteina oraz Lesława Maleszki. Ten ostatni został zdemaskowany później jako były tajny współpracownik SB o pseudonimie "Ketman". Pyjas został w 1977 r. śmiertelnie pobity prawdopodobnie przez SB. W wyemitowanym w TVN filmie Maleszka przyznał, że jego donosy mogły mieć "daleki związek" ze śmiercią Stanisława Pyjasa.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona