Wciąż niejasne pozostają motywy zabójstwa salezjańskiego misjonarza w Nepalu.
Pochodzący z Indii ks. Johnson Moyalan (jego nazwisko błędnie podano wcześniej jako John Prakash) zginął 1 lipca w mieście Sirsia, zastrzelony przez nieznanych sprawców, którzy zdetonowali także w jego mieszkaniu kilka ładunków wybuchowych. Według pierwszych ustaleń policji napad miał mieć charakter rabunkowy, a nie terrorystyczny na tle religijnym. Jednak jak poinformował prefekt apostolski Nepalu bp Anthony Sharma, tamtejsi salezjanie otrzymywali wcześniej pogróżki pod swym adresem. Były one związane z napięciami między miejscowymi hinduistami a innymi wspólnotami religijnymi, w tym radykalnymi grupami protestanckimi.
Za obronę powstańców styczniowych w 1863 r. car skazał duchownego na wygnanie w głąb Rosji.
Zaczął się dramat setek tysięcy Polaków zesłanych przez okupantów na "nieludzką ziemię".