Reklama

Raport komisji Gowina o in vitro jesienią

Jarosław Gowin zdementował w Radiu Tok FM doniesienia "Dziennika", że obiecywany przez komisję ds. konwencji bioetycznej projekt ustawy o in vitro jednak nie powstanie - pisze Gazeta Wyborcza.

Reklama

Zapewnił, że jego zespół pracuje intensywnie i jesienią zamierza przedstawić premierowi wprawdzie nie projekt ustawy, ale raport. Co w nim będzie? - Przygotujemy precyzyjne alternatywy - czy dopuszczać do tworzenia zapasowych zarodków, czy nie; czy dostęp do in vitro powinny mieć tylko małżeństwa, czy wszystkie pary - mówił szef komisji. Tu zespołowi nie uda się osiągnąć porozumienia - które rozwiązania wybrać, zdecyduje premier po konsultacjach z minister zdrowia Ewą Kopacz. Potem sprawa wróci do zespołu. - Po podjęciu decyzji przez premiera przygotowanie konkretnego projektu ustawy będzie sprawą najwyżej kilku tygodni - zadeklarował Gowin. Kto konkretnie napisze ustawę? Gowin wspomniał o wyłonieniu podzespołu lub kolejnych ekspertach. - Jeśli chodzi o in vitro jesteśmy w sytuacji wolnej amerykanki i nie można w nieskończoność czekać z uregulowaniem tych spraw - odpowiadała mu Joanna Kluzik-Rostkowska (PiS). Metodzie zapłodnienia in vitro sprzeciwia się Kościół, głównie ze względu na tworzenie dodatkowych zarodków. Rada Episkopatu ds. Rodziny w liście do parlamentarzystów nazwała in vitro "rodzajem wyrafinowanej aborcji". Jak podkreślał Gowin, są też sprawy, w których członkowie komisji byli jednomyślni, np. że na embrionach in vitro nie można wykonywać żadnych eksperymentów medycznych. W zespole Gowina jest 15 osób - prawników, genetyków, lekarzy, etyków i teologów - o różnych poglądach, w większości jednak o przekonaniach konserwatywnych. Nad problemami bioetycznymi pracują razem m.in. profesor Andrzej Zoll, prof. Andrzej Paszewski, prof. Jacek Hołówka i ks. prof. Franciszek Longchamps de Bérier. W zarządzeniu premiera o powołaniu zespołu z kwietnia czytamy, że zajmie się on: "analizą stanu prawnego" i "wypracowaniem kierunków zmian ustawodawstwa" . Ale Jarosław Gowin od początku deklarował, że zespół przygotuje projekt ustawy o zapłodnieniu in vitro. Potwierdzał to Donald Tusk. Komentarz Gdy słyszę zapewnienia Jarosława Gowina, że już samo powołanie zespołu bioetycznego to "akt odwagi i determinacji premiera", mam wątpliwości. Wokół in vitro co jakiś czas wybuchają kłótnie. A rząd, żeby nie narazić się nikomu - np. Kościołowi - przezornie nie zajmuje żadnego stanowiska. Dzisiaj z in vitro wolno wszystko, ale tylko za własne pieniądze. Pomysł Ewy Kopacz o refundacji sztucznego zapłodnienia szybko zneutralizowano wypowiedziami w stylu Bronisława Komorowskiego, że dopłacanie do in vitro "byłoby pewnym luksusem" dla państwa. Teraz sprawę upchnięto w zespole, ale nawet grono ekspertów nie powie jasno, co dalej z in vitro. A Jarosław Gowin, który wsławił się niedawno wypowiedzią, że in vitro powinno być dostępne tylko dla małżeństw (bo rzekomo wszelkie patologie, łącznie z pedofilią, kwitną tylko w konkubinatach), w Radiu Tok FM swój dziwny pomysł powtórzył jako jedną z alternatyw, które jego zespół przedstawi premierowi. Tylko po co? Czy chodzi o uporządkowanie kwestii in vitro czy też ukłon w stronę ultrakonserwatystów, którzy zamiast "przemoc w rodzinie" każą mówić "przemoc w konkubinacie", byleby tylko nie kalać instytucji małżeństwa. Co na to wszystko premier? Czy będzie go stać na decyzje niewygodne, za które na pewno posypią się na niego gromy? Oby tak, bo dla wielu bezpłodnych par (niekoniecznie zarejestrowanych w USC) in vitro to nie żaden naddatek ani luksus, ale jedyna szansa na spełnienie marzenia o dziecku. Katarzyna Wiśniewska

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
4°C Wtorek
rano
6°C Wtorek
dzień
6°C Wtorek
wieczór
6°C Środa
noc
wiecej »

Reklama