Chrześcijanin musi być obrońcą życia

Chrześcijanin, wyznający zasady Ewangelii, formujący swoje sumienie Biblią ma jednoznaczną drogę - powinien być obrońcą życia - mówi w rozmowie z Naszym Dziennikiem przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Józef Michalik, metropolita przemyski.

- Niestety, jest to kolejna próba zafałszowania myślenia, że wiara jest sprawą prywatną. Wszystkie totalitaryzmy, dawniej i obecnie, próbują to człowiekowi wmówić. Jeśli już nie mogą zakazać wiary, bo trudno jest wkroczyć we wnętrze poszczególnych ludzi, to postulują: bądź sobie prywatnie wyznawcą takiej czy innej religii, ale lepiej niech ta religia nie ma związku z życiem zewnętrznym. W sferze publicznej chcą być wyłącznymi władcami, którzy sami będą wyznaczać drogi postępowania, kategorie myślenia czy kryteria moralne, sami będą nagradzać i karać, ustanawiać najwyższe prawa, nie licząc się z sumieniem ani z prawem naturalnym i Stwórcą. Widać w tym pychę tych integrystów liberalnych, którzy próbują narzucić wszystkim właśnie taki sposób myślenia. Wiary nie można dać zepchnąć do sfery prywatnej. Każda bowiem religia, która odrywałaby się od życia codziennego, publicznego, zewnętrznych decyzji i wyborów, byłaby czystą utopią, religią zakłamaną. Dlatego trzeba to jasno powiedzieć: katolicy także w życiu publicznym powinni zdawać sobie z tego sprawę, że mają obowiązek zachować czyste sumienie, mają pozostać wierni wyznawanej wierze także w oficjalnych wypowiedziach oraz uchwalaniu praw, podejmowaniu decyzji, w określonym zachowaniu się w życiu publicznym. Warto tu podkreślić, że problematyka obecności katolików w życiu publicznym, także politycznym, ma swą historię. Nauczał na ten temat Sługa Boży Jan Paweł II, a teraz naucza Benedykt XVI. W adhortacji posynodalnej "Sacramentum Caritatis " z lutego zeszłego roku Ojciec Święty przypomina, że takie wartości jak życie, prawo do wychowania dzieci przez rodziców, nie mogą podlegać negocjacjom i być odrywane od wyznawanej wiary. To jest sprawa bardzo zasadnicza. Jedną z chorób naszych czasów jest właśnie ten wysiłek wmawiania ludziom, że są jedynie wtedy "nowocześni", jeśli redukują całe swe religijne życie do wymiaru prywatnego. - Wydarzenia związane z aborcją, której dokonała 14-latka z Lublina, wywołały temat odpowiedzialności za zabicie dziecka poczętego wszystkich, którzy się w jakiś sposób do tego przyczynili. Przypomnienie o karach kościelnych, które są związane z tym przestępstwem, wywołało falę krytyki, czasem cynicznej. Na temat ekskomuniki zareagowano trochę tak, jak na temat szatana, piekła - wyśmiewaniem. Jednak prawda jest taka - czy komuś to się podoba, czy nie, Kościół nakłada kary za zabicie dziecka poczętego. Czy Ekscelencja może przypomnieć, czemu to służy? - Chodzi o szczególne zwrócenie uwagi na wielkie zło tego konkretnego czynu. Zabicie człowieka, który nie ma prawa głosu, prawa obrony, jest przecież szczególnym okrucieństwem. Jeśli zatem nawet nikt się nie upomina o zabitego człowieka w łonie matki, nie chronią go przepisy stanowione, to podstawowe prawo człowieka - prawo do życia, obowiązuje. Kościół broni tego skrzywdzonego, który sam się bronić nie może. Bronimy ustanowionego przez Boga prawa, które chroni życie poczętego dziecka, bo to przecież Bóg jest Dawcą życia. Poprzez obwarowanie przestępstwa aborcji najwyższymi karami Kościół zwraca uwagę na to, że tego rodzaju czyn ma szczególnie zły wymiar, pozbawia życia dziecko i jest wielkim nieszczęściem dla tych, którzy się do niego przyczyniają. Żyją oni w cieniu zbrodni, a jeżeli tego jeszcze nie rozumieją, to trwają w kłamstwie co do swych czynów, co także jest tragiczne. Przypomniałbym tu sytuację z maja zeszłego roku. Na pokładzie samolotu lecącego do Brazylii Papież Benedykt XVI zaimprowizował konferencję prasową. Padły tam pytania właśnie na temat aborcji i kary ekskomuniki. Zapytano Ojca Świętego, czy zgadza się z ekskomunikowaniem deputowanych, którzy zalegalizowali aborcję w Meksyku. Papież odpowiedział dosłownie: "Ekskomunika nie jest niczym arbitralnym, jest ona częścią prawa kanonicznego, a opiera się po prostu na zasadzie, że zabójstwo niewinnej osoby ludzkiej jest nie do pogodzenia z uczestnictwem w Komunii Świętej". Zatem człowiek, który dokonuje zabójstwa dziecka poczętego, musi wiedzieć, że postawił się sam poza społecznością Kościoła. Przecież wspólnota ludzi wierzących ma za zadanie głosić miłość i robić wszystko, aby tę miłość Boga i bliźniego praktykować. Wyklucza się z niej każdy, kto zamiast miłości dopuszcza się krzewienia nienawiści albo wprost zabija drugiego człowieka, który rozwija się pod sercem matki. Ekskomunika to taki bardzo mocny alarm, dzwon, który ma poruszyć zagubione serca. Oczywiście, tę karę zaciąga się w określonych warunkach, bo tak jak w przypadku każdego grzechu, kiedy chodzi o wymiar moralny aktu ludzkiego, zawsze ważną rzeczą przy ocenie danego postępowania jest świadomość, dobrowolność itd.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8
20°C Sobota
noc
15°C Sobota
rano
23°C Sobota
dzień
24°C Sobota
wieczór
wiecej »