Spółka Renewable Energy Dynamics Technology Ltd. (REDT) realizuje projekt wykorzystania ogniw wanadowych do magazynowania energii wytworzonej przez turbiny wiatrowe na szkockiej wyspie Gigha.
Spółka chce zainwestować około 2,5 mln funtów w budowę baterii o pojemności nawet 75 tys. litrów kwasu siarkowego, w których wanad pełni funkcję utleniacza. Miałyby one posłużyć do magazynowania energii wytworzonej przez turbiny wiatrowe działające na wyspie.
Gigha połączona jest z lądem kablem energetycznym. Jego zdolność przesyłowa jest jednak niewystarczająca do przekazania całości nadwyżki energii wytworzonej przez turbiny wiatrowe. Na skutek tego, znaczące ilości energii są tracone.
Technologia, którą spółka zamierza przetestować, ma pozwolić na zmagazynowanie nadwyżek energii w celu jej późniejszego wykorzystania. Dodatkową zaletą baterii wanadowych jest możliwość ich wielkokrotnego wykorzystania. Mogą one być wykorzystywane nawet do 20 lat i być ładowane i rozładowywane ponad 10 tys. razy. Ponadto zaletą jest stosunkowo wysoka efektywność - można z nich odzyskać nawet 80 proc. zmagazynowanej pierwotnie energii.
Dofinansowanie na realizację projektu przyznał spółce Departament ds. Energii i Zmian Klimatu. Rząd liczy bowiem, że wdrażana przez REDT technologia pozwoli rozwiązać największy problem energetyki odnawialnej, jakim jest uzależnienie wytwarzania energii od warunków pogodowych.
Choć koncepcja zastosowania tego typu ogniw ma już ponad 100 lat (pierwotnie wykorzystywano w nich cynk i chlor) to w obecnej postaci opatentowane zostały w Australii w 1986 roku. Pomimo licznych zalet wymagają jednak dużej powierzchni do zastosowania na skalę przemysłową.
Według szacunków jednego z członków załogi w katastrofie mogło zginąć niemal 10 tys. osób.
Nazwy takie nie mogą być zakazane - poinformowała Rada Stanu powołując się na wyrok TSUE.
Najbardziej restrykcyjne pod tym względem są województwa: lubuskie i świętokrzyskie.
"Czytanie Dantego przez niewierzącego przynajmniej przygotuje jego umysł i serce na nawrócenie."