Prezydent Filipin Gloria Macapagal Arroyo poprosiła biskupów katolickich oraz ulemów o aktywne włączenie się w prowadzenie negocjacji mających przywrócić w kraju pokój. Od kilkunastu dni wznowione bowiem zostały zacięte walki między rządowymi oddziałami, a rebeliantami z Islamskiego Frontu Wyzwolenia Moro.
W starciach na Mindanao zginęło, co najmniej 60 cywilów, a ponad 360 tys. ludzi zostało zmuszonych od opuszczenia swych domostw. Są wśród nich zarówno chrześcijanie jak i muzułmanie. O większą współpracę na rzecz budowania pokoju apeluje także metropolita Manili. Kard. Gaudencio Rosales przypomina, że wspólne wysiłki komisji biskupów katolickich i ulemów mogą przyczynić się do wznowienia procesu pokojowego w tym zapalnym regionie Filipin. Sytuacja się zaognia. Jak donosi filipińskie Radio Veritas rebelianci rozdają broń i zmuszają ludzi do walki. Karabiny oddziałom obrony cywilnej rozdaje także policja. Zarówno tamtejsza Komisja Praw Człowieka, jak i Kościół ostrzegają, że przyczyni się to jedynie do eskalacji konfliktu. „Jeśli przemocą odpowiadać będziemy na przemoc to nigdy się on nie skończy” – powiedział bp Broderick Pabillo, kierujący społeczną komisją episkopatu Filipin. Tymczasem we wszystkich parafiach wyspy Cebu trwają specjalne modlitwy o pokój na Mindanao. Kard. Ricardo Vidal zobowiązał tamtejszych księży do prowadzenia tak zwanej «oratio imperata», czyli nakazanej modlitwy w intencji pokoju. Odmawiana jest ona codziennie na kolanach w 140 parafiach znajdujących się na terenie archidiecezji Cebu. «Oratio imperata» ogłaszana była przez Kościół na Filipinach już wcześniej. Modlono się m.in. o pokonanie powodującej wiele śmiertelnych ofiar choroby dengue oraz o pokój po zamachach terrorystycznych z 11 września 2001 r.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.