Birma, Chiny, Iran i Korea Północna to państwa „w najwyższym stopniu naruszające wolność religijną". Czarną listę sporządził amerykański Departament Stanu w dorocznym raporcie na temat swobód wyznaniowych na świecie.
Następną grupę państw-prześladowców stanowią Sudan, Erytrea i Uzbekistan, a zaraz za nimi plasują się Wenezuela i Kuba. W przypadku Chin raport wymienia m.in. represje w Tybecie oraz związane z olimpiadą w Pekinie. Co do Korei Północnej, przypomina się o ponad 150 tys. osób przebywających w więzieniach ze względu na wyznawaną wiarę. Wenezuela i Kuba formalnie gwarantują wolność religijną, jednak tamtejsze władze stosują restrykcje w tej dziedzinie swobód obywatelskich. Podobnie jest w Iranie, gdzie konstytucja chroni mniejszości, jednak w praktyce nie może na to liczyć nikt, kto nie jest muzułmańskim szyitą. Z kolei w Uzbekistanie obowiązuje restrykcyjne ustawodawstwo wyznaniowe, które w praktyce uniemożliwia legalizację działalności wyznaniowej wielu grupom i prowadzi do licznych aresztowań wśród działaczy religijnych. Co ciekawe, w raporcie ulgowo potraktowano Arabię Saudyjską, gdzie odnotowano „pewne próby reform, np. w dziedzinie edukacji, które dobrze wróżą na przyszłość”. Podobnie amerykański Departament Stanu podszedł do Wietnamu, gdzie niezależnie od ostatnich wydarzeń uznano, iż rząd poczynił znaczne postępy w dziedzinie swobód religijnych.
Kraje V4, gdy występowały wspólnie, zawsze odnosiły sukces w UE.
Zdaniem gazety władca Kremla obawia się także zamachu stanu.
To kontynuacja procesu pokojowego po samorozwiązaniu Partii Pracujących Kurdystanu
Liczba rannych wzrosła do 29, (jest wśród nich) sześcioro dzieci.
Zaatakowano regiony chersoński, doniecki i dniepropietrowski.