Kościół jest Matką każdego człowieka

O stanie wiary, wyzwaniach stojących przed Kościołem i próbach wprowadzania ograniczeń wolności religijnej z abp. Tomaszem Petą rozmawia Beata Zajączkowska.

Abp T. Peta: Trudno na Kościół w Kazachstanie, w Azji Centralnej, patrzeć przez pryzmat liczb, bo można się bardzo pomylić. Kiedy ktoś mnie pyta o statystyki, to najpierw mu mówię, że sytuacja jest lepsza niż w czasach apostolskich. I miejscami na pewno tak jest. Kiedy wysłucha się opowieści pojedynczego człowieka o jego drodze do Pana Boga, to to są cuda. Można by o prawie każdym napisać książkę. Myślę, że na Kościół trzeba patrzeć w ten sposób. Jeżeli ziarno, nawet w małej ilości, będzie ziarnem prawdziwym, to może wydać milionowe plony. A jeżeli ziarno będzie puste, światło okaże się nieprawdziwe, sól będzie podrobiona – to nawet wielka liczba nam nie pomoże. A skąd mają tam być wielkie liczby, skoro przez dziesiątki lat całe pokolenia wyrastały bez świątyń? - Katolicy są w Kazachstanie mniejszością. Jak układa się wam praktyczna współpraca z muzułmanami i prawosławnymi? Abp T. Peta: Tych, którzy mają korzenie katolickie, jest w całym Kazachstanie mniej więcej 200 tys. Jeszcze nie wszyscy są w Kościele, więc trzeba ich szukać. To jest kraj dziewięciokrotnie większy od Polski. Piętnaście lat temu katolików było dwa-trzy razy więcej. Jednak wielu katolików było wśród 2 mln ludzi, którzy w tym czasie opuścili Kazachstan. Relacje z chrześcijanami i wyznawcami innych religii są dobre. Rok temu np. byliśmy z delegacją w Rzymie i w Asyżu na zaproszenie franciszkanów konwentualnych. W jej skład weszli: główny mufti Kazachstanu, biskup luterański, duchowny prawosławny oraz dwóch biskupów katolickich: abp Jan Paweł Lenga i ja. Nie ma między nami konfrontacji czy otwartej walki, która byłaby złym świadectwem. Jednak musimy się jeszcze nauczyć większej współpracy na takim polu, jak obrona życia, pomoc dzieciom, sierotom, rodzinie, małżeństwu. Tego jeszcze jest za mało, ale Kazachstan ma dopiero 17 lat. - Pojawiły się jednak głosy, że parlament dąży do wprowadzenia prawa w sposób zasadniczy ograniczającego wolność religijną? Abp T. Peta: Kazachstan stał się niepodległym krajem po raz pierwszy w historii w 1991 r. Już kilka miesięcy później przyjęto ustawę gwarantującą prawo wolności religii i sumienia. I rzeczywiście do dziś żyjemy w wolności religijnej. Jej przykładami mogą być chociażby konkordat między Stolicą Apostolską a Republiką Kazachstanu czy też pełne struktury Kościoła: metropolia, diecezje, konferencja episkopatu, parafie itd. Mamy więc konkretne owoce tej wolności. Od kilku miesięcy w parlamencie trwa dyskusja o nowym prawie. Jego pierwsze projekty były bardzo złe i, gdyby weszły w życie, znaczyłoby to koniec wolności religii i sumienia. Stopniowo z tego projektu zaczęto usuwać te, nazwijmy to, najgorsze elementy. Projekt prawa przyjęła obecnie pierwsza instancja parlamentu Majilis, odpowiednik polskiego Sejmu.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
6°C Piątek
noc
3°C Piątek
rano
10°C Piątek
dzień
10°C Piątek
wieczór
wiecej »