Boliwijski episkopat ubolewa z powodu zerwania przez opozycję rozmów z rządem, które miały doprowadzić do podpisania wielkiego narodowego porozumienia. Zdaniem uczestniczącego w negocjacjach delegata episkopatu ks. Eugenia Cottera, jest to tym smutniejsze, że w rozmowach właśnie pojawiły się szanse na realny postęp.
Prefekci większości prowincji Boliwii nie godzą się na rewolucyjne reformy lewicowego prezydenta Moralesa. Domagają się większej autonomii i większego udziału w zyskach z wydobycia ropy naftowej. Evo Morales odrzuca postulaty władz lokalnych, wiedząc, że może liczyć na silne poparcie ubogiej ludności tubylczej oraz związków zawodowych, które już teraz zapowiedziały wielkie manifestacje i oblężenie parlamentu, by zmusić deputowanych do przyjęcia proponowanych przez rząd reform konstytucyjnych. Kościół obawia się, że po zerwaniu negocjacji znowu dojdzie do krwawych starć między zwolennikami rządu i opozycji. W ich wyniku zginęło już 19 osób.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.