Boliwijski episkopat ubolewa z powodu zerwania przez opozycję rozmów z rządem, które miały doprowadzić do podpisania wielkiego narodowego porozumienia. Zdaniem uczestniczącego w negocjacjach delegata episkopatu ks. Eugenia Cottera, jest to tym smutniejsze, że w rozmowach właśnie pojawiły się szanse na realny postęp.
Prefekci większości prowincji Boliwii nie godzą się na rewolucyjne reformy lewicowego prezydenta Moralesa. Domagają się większej autonomii i większego udziału w zyskach z wydobycia ropy naftowej. Evo Morales odrzuca postulaty władz lokalnych, wiedząc, że może liczyć na silne poparcie ubogiej ludności tubylczej oraz związków zawodowych, które już teraz zapowiedziały wielkie manifestacje i oblężenie parlamentu, by zmusić deputowanych do przyjęcia proponowanych przez rząd reform konstytucyjnych. Kościół obawia się, że po zerwaniu negocjacji znowu dojdzie do krwawych starć między zwolennikami rządu i opozycji. W ich wyniku zginęło już 19 osób.
Blokady nałożone przez Jama’at Nusrat al-Islam wal-Muslimin.
Innym z zagrożeń jest zagospodarowanie emocji dla zysku z wykorzystaniem AI.
Od początku września USA przeprowadziły już 10 nalotów na statki i łodzie rzekomych przemytników.
Kraje V4, gdy występowały wspólnie, zawsze odnosiły sukces w UE.
Zdaniem gazety władca Kremla obawia się także zamachu stanu.