Osoby związane ze Wspólnotą Cenacolo zakończyły w niedzielę 26 października na Jasnej Górze dwudniowe spotkanie formacyjne. Wśród prawie 300 uczestników spotkania znaleźli się byli narkomani oraz rodziny, które borykają się z uzależnieniem swoich bliskich.
"To spotkanie ma prowokować do zmiany życia rodziców, gdyż najczęściej problem sięgania po używki ma swoje źródło w rodzinie" - powiedział ks. Zbigniew Kowalczyk, duszpasterz polskich grup Wspólnoty Cenacolo. Weronika, która we Wspólnocie ma dwóch synów, uważa, że najtrudniej jest patrzeć na dziecko, które stacza się na dno. Jednak w jej przypadku pomocą w przezwyciężeniu takiej sytuacji okazała się modlitwa. - Patrzyłam, jak moje dzieci gubią się w życiu. Jednak wtedy było już zbyt późno, by zmienić ich zachowanie przez rozmowy, czy tłumaczenia. Wówczas ratunku szukałam u Boga i Jemu zaufałam - opowiada. Igor, pochodzący z Litwy, pierwszy kontakt z narkotykami miał w wieku 14 lat. Po ponad 2 latach życia w Cenacolo uważa, że pojawiająca się niekiedy propozycja odróżnienia tzw. narkotyków miękkich od twardych jest bezpodstawna i nieuzasadniona. - Myślałem, że skoro zaczynam od miękkich narkotyków, to będę kontrolował swoje branie. To był jednak początek, który zaprowadził mnie na ulicę, a później do więzienia - mówi. Wspólnota Cenacolo powstała z inicjatywy siostry Elviry Petrozzi we Włoszech 16 lipca 1983 r. Obecnie liczy ponad 1000 dziewcząt i chłopców, którzy walczą z nałogiem narkotykowym. Młodzi ludzie przebywają w prawie 50 domach rozmieszczonych na całym świecie. W Polsce pierwszy dom Wspólnoty powstał w 2001 r. w Giezkowie k. Koszalina. Następne otwarto w Jastrzębiu Zdrój i Porębie Radlnej pod Tarnowem. Młodzi mężczyźni wykonują w nich wszystkie konieczne prace - począwszy od wypieku chleba, a skończywszy na poważnych remontach, czy nawet rozbudowie domu. W program każdego dnia wpisana jest także Eucharystia, modlitwa różańcowa oraz Adoracja Najświętszego Sakramentu.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.