Temat krzyży w hiszpańskiej szkole podejmuje również "Nasz Dziennik". "Zdaniem sądu, obecność krzyża w szkołach pozostaje w sprzeczności z konstytucyjnymi deklaracjami rozdziału państwa i Kościoła" oraz "godzi w tzw. laickość szkoły i formuje umysł dziecka według szkodliwych treści" - relacjonuje gazeta.
Krzyże zostaną usunięte, mimo że sprzeciwiają się temu zarówno rada pedagogiczna szkoły, jak i władze miasta. - relacjonuje Nasz Dziennik, i cytuje wypowiedzi krytykujące wspomnianą decyzję: Maria Dolores de Cospedal, sekretarz generalny największej partii opozycyjnej w Hiszpanii Partido Popular, stwierdziła, że ten absurdalny werdykt "zanudza ją". Jest przekonana, że większości Hiszpanów nie przeszkadza w najmniejszym stopniu to, iż w klasach umieszczone są krzyże. Podkreśliła, że w prawie wszystkich konstytucjach świata (także w hiszpańskiej) religia zajmuje bardzo ważne miejsce, więc odwoływanie się do tego dokumentu jest nieuzasadnione. Burmistrz Valladolid Francisco Javier León de la Riva przypomniał, że w kraju o tak bogatych tradycjach chrześcijańskich nikt nie powinien obrażać krzyża. A ten wyrok dokładnie tym jest. - stwierdził. W sprawie wypowiedział się również miejscowy arcybiskup Braulio Rodriguez Plaza. Zauważył on, że krzyż jest nieodłączną częścią kultury Półwyspu Iberyjskiego, a jego usunięcie może doprowadzić do tego, że w przyszłości z wszystkich miast Europy znikną symbole religijne. Kard. Carlos Amigo Vallejo, arcybiskup Sewilli, ocenił wyrok sądu jako wysoce szkodliwy. Jego zdaniem usuwanie symbolu tak głęboko zakorzenionego w hiszpańskiej kulturze, jakim jest krucyfiks, z całą pewnością nie służy "promowaniu współistnienia". Dzieci powinny być wychowywane w szacunku dla symboli religijnych, dlatego nie wolno ich wyrzucać "za burtę", ale pomagać w umiejętnym odniesieniu się do nich. - twierdzi kardynał. Decyzję sądu skrytykował także na łamach watykańskiego dziennika "L'Osservatore Romano" hiszpański publicysta Juan Manuel de Prada. Jego zdaniem pod płaszczykiem prawa i wolności przemyca się nienawiść do religii chrześcijańskiej, a świeckość państwa zastąpiła wojna przeciwko wierze. Takie postępowanie należy nazwać chrystofobią - stwierdził, i dodał, że uznawanie krzyża za coś obraźliwego w części świata, która zrodziła się z jego kultu, jest jaskrawym przykładem amnezji bądź kulturowej martwicy. Zaprotestowała już Katolicka Konfederacja Rodziców Uczniów (CONCAPAN). W komunikacie przesłanym do prasy czytamy, że decyzja sądu jest niefortunna, ponieważ nie uwzględnia rodziców, którzy - zapisując swoje dzieci do szkoły - mieli zagwarantowane dla nich lekcje nauczania religii katolickiej. José Luis Orella, hiszpański poseł do Parlamentu Europejskiego, stwierdza - Ten wyrok jest prostą konsekwencją panującej obecnie w Hiszpanii ideologii laicyzmu. Uderza ona w każdy rodzaj wiary, twierdząc, że nauka religii i etyki powinna być wyłączona ze szkół. Przy czym najbardziej zdumiewające w nim jest twierdzenie, iż krzyż może źle wpływać na kształtowanie umysłu młodych ludzi. To orzeczenie jest więc całkowitym odwróceniem panującego dotychczas porządku. Według propagandy laicyzmu, krzyż oznacza fanatyzm, nietolerancję, a przede wszystkim nieracjonalność. A wszystko, co nieracjonalne, jest złe. Prostą konsekwencją takiego absurdalnego rozumowania jest to, że krzyż może szkodzić dzieciom.
Stowarzyszenia rodzinne we Francji nie zgadzają się na nowy program edukacji seksualnej.
Sieci trzech krajów pracują obecnie w tzw. trybie izolowanej wyspy.
Uruchomiono tam specjalny numer. Asystenci odpowiadają w ciągu 48 godzin.
Potępił prawo pozwalające na konfiskatę ziemi białych farmerów w RPA.
Zrewanżował się w ten sposób za podobną decyzję Bidena wobec niego w 2021 roku.
W tej chwili weszliśmy w okolice deficytu w rachunku bieżącym.