Reklama

W przyszłym roku biskupi będą rozpatrywać kwestię kadencyjności proboszczów

Temat kadencyjności proboszczów powróci na obradach biskupich najwcześniej w marcu przyszłego roku - powiedział w rozmowie z KAI abp Stanisław Gądecki, który na ostatnim zebraniu plenarnym Konferencji Episkopatu Polski referował argumenty za i przeciwko kadencyjności tego urzędu.

Reklama

Hierarcha zastrzega jednak, że trudno teraz przesądzać jakie będą decyzje biskupów, być może nie dojdzie nawet do powstania projektu dekretu w tej sprawie. - Do tej pory nie doszliśmy do konkluzji w tej sprawie – zastrzega abp Gądecki, przypominając, że temat kadencyjności był rozpatrywany podczas II Polskiego Synodu Plenarnego, który trwał w latach 1991-1999. Nie doszło jednak do żadnych rozstrzygnięć a temat nie został nawet umieszczony w dokumentach synodalnych. Teraz kwestia kadencyjności powraca, po niemal 10 latach przerwy. – „Początkowo, jeszcze podczas spotkania w Katowicach, biskupi bardzo przychylnie patrzyli na kadencyjność urzędu proboszcza – przyznaje arcybiskup. – Jednak od tego czasu zostały przeprowadzone konsultacje z radami kapłańskimi, podczas których okazało się, że jest wiele argumentów przeciwko kadencyjności” – dodał. Abp Gądecki – który razem z bp. Andrzejem Dzięgą, bp. Janem Wieczorkiem i abp. Edwardem Ozorowskim tworzy zespół powołany do opracowania projektu dekretu w tej sprawie - na listopadowym zebraniu plenarnym KEP na Jasnej Górze przedstawił zarówno argumenty za jak i przeciw. – „Jednak nie starczyło czasu na dyskusję, która odbędzie się dopiero w nowym roku, być może na marcowym zebraniu plenarnym, ale nie jest to przesądzone” – zastrzega arcybiskup. Nie jest on nawet pewien czy będzie konieczność tworzenia projektu dokumentu o kadencyjności, bo biskupi mogą w wyniku dyskusji zaniechać tematu. Argumenty „za” wskazują na zjawisko popadania w rutynę po wielu latach pracy księży w jednym miejscu. Między proboszczem a parafianami wytwarzają się familiarne relacje, które utrudniają stawianie wymagań. Mogą się również tworzyć konflikty. – „Przy kadencyjności łatwiejsze byłoby wykorzystywanie talentów i energii młodych księży, którzy obecnie muszą czekać wiele lat na objęcie tej funkcji” – dodaje abp Gądecki. Pozytywne wzorce można czerpać z doświadczenia zakonów, gdzie praktykowana jest kadencyjność, a także z doświadczeń Kościołów we Francji, Stanach Zjednoczonych i niektórych diecezji włoskich. Z drugiej jednak strony większość księży opowiada się przeciwko kadencyjności. Także sami zakonnicy – w części – gdyby mieli wybór, nie chcieliby kadencyjności dla siebie. – „Kadencyjność może negatywnie wpłynąć na ojcowski autorytet proboszczów” – przytacza jeden z argumentów „przeciwko” abp Gądecki. Dodatkowo pewne dzieła materialne, jak budowa kościoła czy poważne remonty – trudno jest wykonać w ciągu jednej krótkiej kadencji. Mija też pewien czas, zanim nowy proboszcz zdobędzie zaufanie parafian. Kadencyjność pociąga też za sobą realne niebezpieczeństwo rozluźnienia więzi duszpasterskiej i traktowania funkcji proboszcza bardziej jako urzędu niż pracy duszpasterskiej. Z punktu widzenia prawa kanonicznego, proboszcz mianowany jest na stałe, wymaga się od niego jedynie, by po 75. roku życia złożył rezygnację z funkcji na ręce biskupa diecezji, który może ją przyjąć bądź nie. „Proboszcz winien cieszyć się stałością i dlatego ma być mianowany na czas nieokreślony, na czas określony biskup może mianować tylko w tedy, gdy zezwala na to dekret Konferencji Episkopatu” – cytuje w rozmowie z KAI ks. prof. Remigiusz Sobański, wybitny znawca prawa kanonicznego. Kanonista opowiada się za niewprowadzaniem kadencyjności proboszczów. – „W prawie kanonicznym są odpowiednie procedury pozwalające na odwołanie czy usunięcie proboszcza, jeśli nie wypełnia on swoich obowiązków czy to z przyczyn zależnych czy niezależnych od niego, np. jeśli jest obłożnie chory bądź posiadając talenty duszpasterskie nie orientuje się w sprawach ekonomicznych a parafia wymaga np. budowy kościoła” – argumentuje ks. prof. Sobański. Istnieją też przypadki przenoszenia proboszczów na inne miejsce za obopólną – biskupa i samego proboszcza – zgodą. – „Ja opowiadam się za ogólną zasadą, która dotyczy też prawa niekościelnego. Jeśli jest problem, to należy korzystać z uregulowań prawnych, które już istnieją a nie tworzyć nowych. Dobro Kościoła może być realizowane również na podstawie prawa, które obowiązuje teraz. Stałość na urzędzie proboszczowskim jest dobrem, które należy chronić”. Do dyskusji zapraszamy w tym miejscu

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
3°C Środa
wieczór
0°C Czwartek
noc
0°C Czwartek
rano
3°C Czwartek
dzień
wiecej »

Reklama