Reklama

Benedykt XVI o kulcie jaki chrześcijanin winien składać Bogu

Nauce św. Pawła o kulcie jaki chrześcijanin winien składać Bogu poświęcił Benedykt XVI swą katechezę podczas środowej audiencji ogólnej w Watykanie.

Reklama

Za KAI publikujemy polski tekst przemówienia Ojca Świętego: Drodzy bracia i siostry, podczas tej pierwszej audiencji ogólnej w 2009 pragnę złożyć wszystkim wam gorące życzenia z okazji dopiero rozpoczętego nowego roku. Ożywiajmy w sobie zaangażowanie, aby otworzyć umysł i serce na Chrystusa, aby być i żyć jak Jego prawdziwi przyjaciele. Jego towarzystwo sprawi, że ten rok, mimo nieuchronnych trudności, będzie drogą pełną radości i pokoju. Tylko wtedy bowiem, gdy pozostaniemy zjednoczeni z Jezusem, nowy rok będzie dobry i szczęśliwy. Zadanie jedności z Chrystusem to przykład, jaki daje nam też św. Paweł. Kontynuując poświęcone mu katechezy rozważymy dziś jeden z ważnych aspektów jego myśli, dotyczący kultu, jaki powinni sprawować chrześcijanie. W przeszłości lubowano się w stwierdzaniu dość antykultowej tendencji Apostoła, mianowicie „uduchowienia” idei kultu. Dziś rozumiemy lepiej, że Paweł upatrywał w krzyżu Chrystusa historyczny przełom, który przemienia i odnawia w radykalny sposób rzeczywistość kultu. Ta jego nowa wizja występuje przede wszystkim w trzech fragmentach Listu do Rzymian. 1. W Rz 3, 25, gdzie powiedziawszy o „odkupieniu, które jest w Chrystusie Jezusie”, Paweł ciągnie swą myśl w sposób dla nas zagadkowy i powiada: Bóg Go „ustanowił narzędziem przebłagania przez wiarę mocą Jego krwi”. W wyrażeniu tym, dla nas raczej dziwnym – „narzędzie przebłagania” – św. Paweł nawiązuje do tak zwanego „propicjatorium” w świątyni starożytnej, to znaczy przykrycia arki przymierza, które służyć miało za punkt spotkania Boga i człowieka, punkt Jego tajemniczej obecności w świecie ludzi. To „propicjatorium” w wielkim dniu pojednania – „jom kippur” skrapiano krwią zwierząt ofiarnych, która symbolicznie umożliwiała grzechom z minionego roku zetknąć się z Bogiem i w ten sposób grzechy ciśnięte w przepaść dobroci Bożej zostawały niejako wchłonięte przez moc Boga, przezwyciężone i wybaczone. Życie rozpoczynało się od nowa. Św. Paweł wspomina o tym obrzędzie i powiada: ryt ten był wyrazem pragnienia, aby rzeczywiście można było wszystkie nasze winy rzucić w otchłań Bożego miłosierdzia i pozbyć się ich w ten sposób. Ale za pomocą krwi zwierząt nie dokona się tego procesu. Niezbędny był bardziej rzeczywisty kontakt winy człowieka i miłości Bożej. Nastąpiło to na krzyżu Chrystusa, Syna prawdziwego Boga, który stał się prawdziwym człowiekiem i wziął na siebie wszystkie nasze winy. On sam jest miejscem kontaktu ludzkiej nędzy i boskiego miłosierdzia; w Jego sercu rozpuszcza się smutna masa zła, popełnionego przez ludzkość i dokonuje się odnowa życia. Ukazując tę zmianę św. Paweł mówi nam: wraz z krzyżem Chrystusa – najwyższym aktem miłości Bożej, która stała się miłością ludzką – dawny kult z ofiarami ze zwierząt w świątyni jerozolimskiej skończył się. Ten kult symboliczny, kult pragnienia, zastąpiony został teraz kultem rzeczywistym: miłością Boga, wcielonego w Chrystusie i doprowadzoną do swego wypełnienia w śmierci na krzyżu. Nie jest to zatem uduchowienie kultu rzeczywistego, lecz przeciwnie: kult rzeczywisty, prawdziwa miłość bosko-ludzka, zastępuje kult symboliczny i tymczasowy. Krzyż Chrystusa, Jego miłość z ciałem i krwią jest kultem realnym, odpowiadającym rzeczywistości Boga i człowieka. Już przed zewnętrznym zniszczeniem świątyni dla Pawła skończył się czas świątyni i jej kultu: Paweł współbrzmi tu doskonale ze słowami Jezusa, który przepowiedział koniec świątyni i zapowiedział inną świątynię, „nie ludzką ręką uczynioną” – świątynię swojego zmartwychwstałego ciała (por. Mk 14,58; J 2, 19 i n.). To pierwszy tekst. 2. Drugi fragment, o którym chciałbym dziś mówić, znajduje się w pierwszym wierszu 12. rozdziału Listu do Rzymian. Wysłuchaliśmy go, raz jeszcze go powtórzę: „A zatem proszę was, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście dali ciała swoje na ofiarę żywą, świętą, Bogu przyjemną, jako wyraz waszej rozumnej służby Bożej”. W słowach tych dochodzi do pozornego paradoksu: podczas gdy ofiarowanie z reguły wymaga śmierci ofiary, Paweł mówi o niej w odniesieniu do życia chrześcijanina. Wyrażenie „dać swoje ciała”, biorąc pod uwagę następne pojęcie ofiarowania, nabiera zabarwienia kultowego „złożyć w ofierze, ofiarować”. Wezwanie do „oddania ciała” odnosi się do całej osoby; istotnie w Rz 6, 13 wzywa on do „oddania się”. Zresztą bezpośrednie odwołanie do fizycznego wymiaru chrześcijanina zbiega się z zaproszeniem do „chwalenia Boga w waszym ciele” (1 Kor 6,20): chodzi tu o oddawanie czci Bogu w najbardziej konkretnym codziennym życiu, które składa się ze wzajemnej i postrzegalnej widzialności. Postawę tego rodzaju Paweł określa jako „ofiarę żywą, świętą, Bogu miłą”. Tu właśnie napotykamy słowo „ofiara”. W powszechnym użyciu termin ten odnosi się do kontekstu sakralnego i służy do wskazania zarżnięcia zwierzęcia, którego jedna część może być spalona na cześć bogów, druga zaś może zostać spożyta przez składających ofiarę w czasie uczty. Paweł stosuje go natomiast do życia chrześcijanina. Określa on bowiem taką ofiarę przy użyciu trzech przymiotników. Pierwszy – „żywa” – wyraża żywotność. Drugi – „święta” – przypomina Pawłową ideę świętości, związanej nie z miejscem lub podmiotami, lecz z samą osobą chrześcijan. Trzeci przymiotnik – „Bogu miła” – przywołuje być może pojawiające się często wyrażenie biblijne o ofierze o „miłej woni” (por. Kpł 1,13.17; 23,18; 26,31 itd.). Zaraz potem Paweł tak określa ten nowy sposób życia: to jest „wasz kult duchowy”. Komentatorzy tego tekstu wiedzą doskonale, że greckie wyrażenie (ton logikon latreían) nie da się łatwo przełożyć. Biblia łacińska tłumaczy to jako „rationabile obsequium”. Samo słowo „rationabile” pojawia się w pierwszej Modlitwie Eucharystycznej w Kanonie Rzymskim: prosi się w niej Boga, aby przyjął tę ofiarę jako „rationabile”. Zwykły włoski przekład „kult duchowy” nie oddaje wszystkich odcieni tekstu greckiego (ani nawet łacińskiego). W każdym razie nie chodzi o kult mniej rzeczywisty czy wręcz jedynie metaforyczny, lecz o kult bardziej konkretny i realistyczny – w którym sam człowiek w swej całości istoty obdarzonej rozumem, staje się adoracją, wysławianiem Boga żywego. Ta Pawłowa formuła, która powraca następnie w Rzymskiej Modlitwie Eucharystycznej, jest owocem długiego rozwoju doświadczenia religijnego w wiekach poprzedzających Chrystusa. W doświadczeniu tym spotykają się postęp teologiczny Starego Testamentu i nurty myśli greckiej. Chciałbym ukazać przynajmniej kilka elementów tego postępu. Prorocy i liczne Psalmy krytykują stanowczo krwawe ofiary w świątyni. Mówi na przykład Psalm 50 (49), w którym to Bóg powiada: „Gdybym był głodny, nie musiałbym mówić tobie, bo mój jest świat i to, co go napełnia. Czy będę jadł mięso cielców albo pił krew kozłów? Złóż Bogu ofiarę dziękczynną...” (ww 12-14). To samo mówi Psalm następny, 51 (50): „Ty się bowiem nie radujesz ofiarą i nie chcesz całopaleń, choćbym je dawał. Moją ofiarą, Boże, duch skruszony: nie gardzisz, Boże, sercem pokornym” (ww 18 i n.). W Księdze Daniela, z czasów nowego zburzenia świątyni przez reżim hellenistyczny (II wiek po Chrystusie) znajdujemy nowy krok w tym samym kierunku. Pośród ognia – czyli prześladowań, cierpienia – tak modli się Azariasz: „Nie ma obecnie władcy, proroka ani wodza, ani całopalenia, ani ofiar, ani darów pokarmowych, ani kadzielnych. Nie ma gdzie ofiarować Tobie pierwocin i doznać Twego miłosierdzia. Niech jednak dusza strapiona i duch uniżony znajdą u Ciebie upodobanie. Jak całopalenia z baranów i cielców, i z tysięcy tłustych owiec, tak niech będzie dziś nasza ofiara przed Tobą i niech Ci się podoba!”…(Dn 3,38 i n.). Po zniszczeniu sanktuarium i kultu, w sytuacji utraty wszelkiego znaku obecności Boga, wierzący ofiarowuje jako prawdziwe całopalenie skruszone serce – swoje pragnienie Boga. Widzimy istotny rozwój, piękny, ale nie pozbawiony niebezpieczeństwa. Istnieje uduchowienie, moralizacja kultu: kult staje się jedynie sprawą serca, ducha. Brakuje jednak ciała, brakuje wspólnoty. Tak na przykład tłumaczy się, że Psalm 51, a także Księga Daniela, mimo krytyki kultu, pragną powrotu do czasów ofiar. Chodzi jednak o czas odnowiony, o ofiarę odnowioną, w syntezie, której nie można jeszcze było przewidzieć, która była jeszcze nie do pomyślenia. Powróćmy do św. Pawła. Jest on spadkobiercą tego rozwoju, tego pragnienia prawdziwego kultu, w którym sam człowiek stanie się chwałą Boga, żywą adoracją całym swoim jestestwem. W tym sensie zwraca się on do Rzymian: „Dajcie ciała swoje na ofiarę żywą...: to wasza rozumna służba” (Rz 12,1). Paweł powtarza w ten sposób to, na co wskazał już w trzecim rozdziale: czas ofiar ze zwierząt, ofiar zastępczych skończył się. Nadszedł czas prawdziwego kultu. Istnieje tu jednak niebezpieczeństwo pewnego nieporozumienia: można by z łatwością odczytać ten nowy kult w znaczeniu moralistycznym: ofiarowując nasze życie, my sprawujemy prawdziwy kult. W ten sposób kult z użyciem zwierząt zastąpiony zostałby przez moralizm: człowiek osiągnąłby wszystko sam swoim moralnym wysiłkiem. A to niewątpliwie nie było zamiarem św. Pawła. Pytanie jednak pozostaje: jak mamy zatem interpretować ten „kult duchowy, rozumny”? Paweł zakłada zawsze, że staliśmy się „jednym w Chrystusie Jezusie” (Ga 3,28), że umarliśmy wraz z chrztem (por. Rz 1) i żyjemy teraz z Chrystusem, dla Chrystusa, w Chrystusie. W tej jedności – i tylko w niej – możemy stać się w Nim i z Nim „żywą ofiarą”, ofiarować „prawdziwy kult”. Ofiarowywane zwierzęta miały zastąpić człowieka, dar z siebie człowieka, lecz nie mogły. Jezus Chrystus, w swoim oddaniu się Ojcu i nam, nie jest zastępstwem, lecz rzeczywiście niesie w sobie istotę ludzką, nasze winy i nasze pragnienie; rzeczywiście reprezentuje nas, bierze nas na siebie. W jedności z Chrystusem, realizowanej w wierze i w sakramentach, stajemy się, mimo wszystkich naszych niedociągnięć, żywą ofiarą: dokonuje się „prawdziwy kult”. Synteza ta leży u podstaw Kanonu Rzymskiego, w którym modlimy się, aby ofiara ta stała się „rationabile” – aby zrealizował się kult duchowy. Kościół wie, że w Najświętszej Eucharystii samooddanie się Chrystusa, Jego prawdziwa ofiara staje się obecna. Ale Kościół prosi, aby sprawująca ją wspólnota była rzeczywiście zjednoczona z Chrystusem, została przemieniona; modli się, abyśmy my sami stali się tym, czym nie możemy być o własnych siłach: ofiarą „rationabile”, która podoba się Bogu. I tak Modlitwa Eucharystyczna we właściwy sposób interpretuje słowa św. Pawła. Św. Augustyn wyjaśnił to wszystko w cudowny sposób w X księdze swego „Państwa Bożego”. Zacytuję tylko dwa zdania. „Oto ofiara chrześcijan: choć jesteśmy liczni, jesteśmy jednym ciałem w Chrystusie”… „Cała wspólnota (civitas) odkupiona, to jest zgromadzenie i społeczność świętych, ofiarowana jest Bogu przez Najwyższego Kapłana, który dał samego siebie” (10,6: CCL 47, 27 ss). 3. Na koniec bardzo krótko o trzecim tekście Listu do Rzymian, dotyczącym nowego kultu. Św. Paweł mówi tak w rozdziale 15: „Na mocy danej mi przez Boga łaski jestem z urzędu sługą Chrystusa Jezusa wobec pogan, sprawującym świętą czynność głoszenia Ewangelii Bożej po to, by poganie stali się ofiarą Bogu przyjemną, uświęconą Duchem Świętym” (15, 15 i n.). Chciałbym podkreślić tylko dwa aspekty tego wspaniałego tekstu oraz jedynej terminologii listów Pawłowych. Przede wszystkim św. Paweł interpretuje swoją działalność misyjną wśród narodów świata w celu budowy Kościoła powszechnego jako działanie kapłańskie. Głoszenie Ewangelii dla zjednoczenia narodów w jedności z Chrystusem zmartwychwstałym jest działaniem „kapłańskim”. Apostoł Ewangelii jest prawdziwym kapłanem, czyni to, co stanowi centrum kapłaństwa: przygotowuje prawdziwą ofiarę. A teraz drugi aspekt: celem działania misyjnego jest – jeśli można tak powiedzieć – liturgia kosmiczna: aby narody zjednoczone w Chrystusie, świat, stał się jako taki chwałą Boga, „ofiarą miłą, uświęconą w Duchu Świętym”. Pojawia się tu aspekt dynamiczny, aspekt nadziei w Pawłowym pojmowaniu kultu: samooddanie się Chrystusa zakłada tendencję do przyciągnięcia wszystkich do wspólnoty Jego Ciała, do zjednoczenia świata. Tylko w komunii z Chrystusem, Człowiekiem wzorowym, jednym z Bogiem, świat staje się taki, jakiego wszyscy pragniemy: zwierciadłem Bożej miłości. Dynamizm ten jest obecny zawsze w Eucharystii – dynamizm ten winien inspirować i kształtować nasze życie. I z tym dynamizmem rozpoczynamy nowy rok. Dziękuję wam za cierpliwość.

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
5°C Środa
rano
7°C Środa
dzień
8°C Środa
wieczór
5°C Czwartek
noc
wiecej »

Reklama