Wiemy, że wiara jest łaską i daje ją Bóg, ale pośrednictwo człowieka jest konieczne - mówił abp Michalik w wywiadzie dla "Dziennika". I dodawał, że w ewangelizacji "szczególną rolę mają do odegrania świeccy, bo oni w swoich miejscach pracy może by potrafili znaleźć sposób na zainteresowanie Ewangelią ludzi swego otoczenia."
Dzisiaj potrzeba bardziej świadków niż apologetyków - mówił arcybiskup. I tłumaczył, że istotne jest by w także w miejscach pracy "prowadzić rozmowy o wierze i dawać jej świadectwo, a nade wszystko modlić się, być obok tych ludzi w trudnych momentach". Na pytanie, czy księża są przygotowani do rozmów z ludźmi, którzy są poza Kościołem, odpowiedział, że księża w seminariach są do tego formowani, ale według niego "to przede wszystkim powinna być rola świeckich, którzy muszą być do tego zadania odpowiednio przygotowywani, aby mogli samych księży uwrażliwiać na problemy przeżywane przez ludzi". Podkreślił przy tym konieczność szacunku dla drugiego człowieka, jego wolności wyboru i prawa do osobistej decyzji. W wywiadzie dla "Dziennika" poruszono także szereg kwestii społecznych i politycznych. Arcybiskup skomentował brak w Polsce polityki prorodzinnej. "Nie ma [...] żadnych zaplanowanych, długofalowych rozwiązań" - mówił. Sporo miejsca w wywiadzie zajęła kwestia zapłodnienia in vitro. Przewodniczący Episkopatu jest sceptycznie nastawiony do takich prób rozwiązań, jak proponowana ustawa bioetyczna autorstwa posła Gowina. "Kościół nie może odejść od zasad i akceptować zła nawet w małej części, głosowanie za ustawą sankcjonującą prawnie in vitro, nawet ze wspomnianymi ograniczeniami, byłoby taką akceptacją." - stwierdził, dodając jednak po chwili: "Postulujemy ustawę w pełni etycznie poprawną. Gdy przyjdzie do głosowania, każdy poseł musi sam podjąć decyzję w swoim sumieniu. Może tu w jakiś sposób pomóc analogia: jeśli płonie las i po ocenieniu sił nie damy rady uratować go całego, to trzeba odgrodzić część, którą da się uratować." Stanowisko arcybiskupa w tej kwestii najlepiej chyba wyjaśnia komentarz do prac nad ustawą aborcyjną z 1993 r., kiedy to część posłów "słusznie" głosowała przeciw ustawie częściowo zakazującej aborcji, dążąc do całkowitego zakazu. "Ich radykalne domaganie się całkowitego zakazu aborcji - mówi arcybiskup - zmusiło parlament do wypracowania obecnego prawa ograniczającego zabijanie dzieci nienarodzonych." W wywiadzie padło także pytanie o oskarżenia wobec Komisji Majątkowej m.in. o zaniżanie wycen. Metropolita przemyski skomentował: "Komisja orzeka o zwrocie tylko tych dóbr, które zostały zabrane Kościołowi niezgodnie z prawem, działa w ramach obowiązujących przepisów i na pewno ich nie łamie." Według przewodniczącego Episkopatu zakończenie prac Komisji powinno nastąpić możliwie szybko, ale brak jest dobrej woli ze strony rządu. "Nie powinno się zamykać oczu na okoliczność, że przedłużająca się sytuacja generuje różne niezdrowe i nieetyczne kombinacje związane z czerpaniem zysków przez osoby trzecie, które niby pomagają, a właśnie szkodzą Kościołowi, co ostatnio odnotowała także prasa. Komisja Majątkowa jest w tych przypadkach bezsilna." - komentuje arcybiskup i ten komentarz warto zauważyć.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.