Istotą Dnia Judaizmu nie jest zachęcanie do dialogu. Istotą tego Dnia jest przypominanie katolikom, a pośrednio - chrześcijanom - o żydowskich korzeniach chrześcijaństwa - mówi Zbigniew Nosowski.
Dialog chrześcijańsko – żydowski w Polsce jest żywy i rozwija się – podkreślili w rozmowie z KAI naczelny rabin Polski Michael Schudrich oraz współprzewodniczący Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów, Zbigniew Nosowski. - Coraz więcej Żydów dostrzega potrzebę dialogu z chrześcijanami – twierdzi Nosowski. - Coraz więcej chrześcijan rozumie nauczanie Jana Pawła II na temat judaizmu i stara się je wcielać w życie - zaznacza rabin. Jak podkreśla Zbigniew Nosowski dialog chrześcijańsko – żydowski w Polsce angażuje coraz więcej osób i to w różnych wymiarach. Dialog teologiczny siłą rzeczy jest nieco ograniczony do grona, które jest w stanie wypowiadać się kompetentnie na tematy teologiczne. Nie mniej nawet ten wymiar – co stwierdzić można choćby obserwując frekwencję na spotkaniach Wspólna Radość Tory – cieszy się dużym zainteresowaniem. Coraz liczniejsze spotkania chrześcijan z Żydami odbywają się w całej Polsce. Zdaniem Nosowskiego wzrastające zainteresowanie historią lokalną prowadzi do odkrycia, że nie da się tej historii pisać bez znajomości historii polskich Żydów. Zaś pamięć o nich staje się często impulsem do spotkań, również na płaszczyźnie duchowej, ze współczesnymi Żydami. Jak podkreśla Nosowski, zainteresowanie dialogiem widoczne jest również po stronie żydowskiej. „Odrodzenie życia żydowskiego w Polsce jest już faktem. Żydzi, umocnieni w swojej własnej tożsamości, mogą teraz otwierać się na dialog. Świadomość własnej tożsamości jest czymś w dialogu absolutnie niezbędnym” - zaznacza. Zdaniem rabina Schudricha w porównaniu do sytuacji sprzed 10 czy nawet 5 lat, stan dialogu chrześcijańsko - żydowskiego w Polsce znacząco się poprawił. „Coraz więcej ludzi w Polsce rozumie na czym w tym kontekście polega nauczanie Jana Pawła II. Coraz więcej ludzi stara się żyć tą nauką. Jeśli są jakieś trudności, wynikają one z faktu, że takich osób jest wciąż za mało. Ale trudności pojawiają się dlatego, że nasze relacje są żywe. Tylko jak coś jest martwe, to nie powoduje kłopotów” – podkreśla rabin. Zdaniem Zbigniewa Nosowskiego trudności i zagrożenia dla dialogu pojawiają się zarówno po stronie chrześcijańskiej jak i żydowskiej. Ich przyczyny są zasadniczo trzy: ignorancja wielu osób, zła wola niektórych i czasami – mylne przeciwstawianie troski o tożsamość i dialogu. Jak wyjaśnia, ignorancja jest często niezawiniona; wynika z faktu, że tzw. zwykli ludzie mogą mieć czasem utrudniony dostęp do informacji. "Przeciętny katolik może nie wiedzieć, jak można pięknie mówić o żydowskich korzeniach chrześcijaństwa, że w Kościele obchodzony jest Dzień Judaizmu, że można w związku z tym coś przedsięwziąć. Podobnie przeciętny Żyd – choć nie dotyczy to raczej polskich Żydów – może mieć często bardzo stereotypowy obraz katolicyzmu, nie uwzględniający zupełnie przemian, jakie dokonały się w Kościele choćby po ostatnim Soborze" – ocenia. Redaktor naczelny "Więzi" zaznacza, że w niektórych przypadkach możemy mieć do czynienia ze złą wolą ludzi, którzy, przekonani, że jakiekolwiek próby budowania porozumienia i dialogu między chrześcijanami i Żydami nie są wskazane, mogą torpedować tego typu inicjatywy. Przyczyną trudności w dialogu może też być mylne – zdaniem Nosowskiego – przekonanie że dialog może zagrażać tożsamości. „Ja twierdzę, że według nauczania Kościoła dialog jest wręcz wyrazem tożsamości katolika, szczególnie wobec Żydów i judaizmu. Wielu ludzi doświadcza zresztą, że dzięki spotkaniu z innością umacniają się w swojej własnej tożsamości” - podkreśla współprzewodniczący Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów. Jak przypomina Nosowski, istotą Dnia Judaizmu nie jest zachęcanie do dialogu. „Istotą tego Dnia jest przypominanie katolikom, a pośrednio – chrześcijanom – o żydowskich korzeniach chrześcijaństwa” - podkreśla.
Dane te podał we wtorek wieczorem rektor świątyni ksiądz Olivier Ribadeau Dumas.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.