Tym razem jednak "odroczył egzekucję" - informuje tytuł w białostockim wydaniu Gazety Wyborczej. Chodzi o Dom Pracy Twórczej w Wigrach, mieszczący się w - będącym własnością Kościoła - kompleksie pokamedulskim.
Sprawa po raz pierwszy na łamach białostockiej GW pojawiła się w listopadzie 2008. Wówczas podniesiono alarm, że biskup ełcki odmawia przedłużenia na kolejne 50 lat dzierżawy kompleksu, w którym od 1972 roku mieścił się Dom Pracy Twórczej - "jedyna narodowa instytucja kultury w regionie", o bogatych i ambitnych planach artystycznych. "Gazeta" zaznaczała wówczas, że choć budynki są cały czas własnością Kościoła, to po wojnie wyremontowało je państwo. Państwo też je dzierżawiło - początkowo na dom wczasowy, później na wspomniany Dom Pracy Twórczej. Remont sprzed lat nie był staranny, bo wiele budynków wymaga remontu w trybie natychmiastowym i bez tego popadnie w ruinę. Minister Kultury, Bogdan Zdrojewski obiecywał, że państwo zainwestuje w kolejny remont i rekonstrukcję kompleksu 30 mln zł. Biskup odmówił. Obecnie dowiadujemy się, że Dom Pracy Twórczej będzie mógł na dotychczasowym miejscu pozostać jeszcze przez rok. - Wolą księdza biskupa jest przejąć kompleks w kwietniu przyszłego roku. Przez najbliższych kilkanaście miesięcy będziemy więc normalnie działać - mówi dyrektor Agnieszka Tarasiuk, która w imieniu ministerstwa zdrowia prowadziła negocjacje z Kościołem. "Nadal nie wiadomo, co stanie się z Domem Pracy Twórczej w Wigrach" - pisze "Gazeta". - "Pewną nadzieję" daje złożona w ubiegłym roku przez ministra Bogdana Zdrojewskiego obietnica, który zadeklarował, że te 30 mln zł zostaną w województwie podlaskim. Wciąż jednak nie zapadła decyzja, czy oznacza to przekazanie ich innej z działających w regionie instytucji kulturalnych, czy też przeniesienie DPT do nowych obiektów - podsumowuje. Przy listopadowym artykule w internecie pojawiła się sonda "Czy Dom Pracy Twórczej powinien opuścić Wigry?" z wariantami odpowiedzi: a) Zdecydowanie nie. Przecież klasztor odbudowało państwo b) Tak. Kościół jest właścicielem budynków i nie musi lubić kultury. Od Redakcji Pozostaje oczekiwać, że ministerstwo potwierdzi, że "jedyna narodowa instytucja kultury w regionie" jest dla nich ważna i w ciągu ponad roku znajdzie jej jakieś odpowiednie lokum. Chyba oczywiście, że ministerstwo "nie musi lubić kultury".
Należał do szkoły koranicznej uważanej za wylęgarnię islamistów.
Pod śniegiem nadal znajduje się 41 osób. Spośród uwolnionych 4 osoby są w stanie krytycznym.
W akcji przed parlamentem wzięło udział, według policji, ok. 300 tys. osób.
Jego stan lekarze określają już nie jako krytyczny, a złożony.
Przedstawił się jako twardy negocjator, a jednocześnie zaskarbił sympatię Trumpa.
Ponad 500 dzieci jest wśród 2700 przypadków cholery, zgłoszonych pomiędzy 1 stycznia a 24 lutego.