Do lustracji nuncjusza Kowalczyka powraca w "Rzeczpospolitej" Sławomir Cenckiewicz, historyk i były pracownik IPN.
Po pierwsze, historyk rozprawia się ze świadectwem oficera SB. Odręcznie pisane raporty świadczą jasno, że pseudonim KI "Cappino" był mu znany - nie wymyśliła go "centrala". Po drugie - w odpowiedzi na polemiczny tekst w "Gościu Niedzielnym" przyznaje, że kontakty między obecnym nuncjuszem a dyplomatą-oficerem SB "mogły mieć charakter wyłącznie oficjalny i nieświadomy", a po 25 latach i wobec zniszczenia dokumentacji trudno to rozstrzygnąć. Współpraca z osobą zakwalifikowaną jako kontakt informacyjny mogła mieć charakter bardzo różny - świadomy lub nieświadomy. Czy jednak watykański dyplomata (Polak w dodatku, a Polacy byli bardziej, niż obcokrajowcy, nieufni) "mógł nie zdawać sobie sprawy z roli, jaką w komunistycznej dyplomacji odgrywają służby specjalne"? - pyta. I konkluduje, że nie powinno się wykluczać żadnej możliwości. Szeroko opisuje dokumenty, na które natrafił w ramach swojej kwerendy w aktach. Meldunki przekazywane na podstawie rozmów z KI "Cappino" dotyczyły kurii rzymskiej, polskich biskupów (w tym różnic zdań między nimi), a także Lecha Wałęsy i Solidarności - przede wszystkim w kontekście pielgrzymki papieskiej w 1983 r, zwolnienia Wałęsy z internowania i jego spotkania z papieżem. Znalazły się jednak także notatki dotyczące przyjazdu kard. Glempa na kanonizację św. Maksymiliana Kolbego albo opinii kard. Casarolego odnośnie do planów Jana Pawła II wobec Ameryki Południowej i Łacińskiej i pielgrzymki na Kubę. Informacje od KI "Cappino" traktowano jako wiarygodne i oceniano jako "dostateczne" (jedna została oceniona jako "dobra") - w skali 6-punktowej. Jeśli nawet uznamy, że ks. Józef Kowalczyk był zobowiązany do kontaktów z ambasadą PRL w Rzymie, to i tak nasuwa się pytanie, w jaki sposób jego relacje z Pietrem i Tiborem (oficerowie SB - przyp. red.) mieściły się w dyplomatycznych szachach." - konkluduje Cenckiewicz. I dodaje, że czytając dokumenty można mieć co do tego wątpliwości - przynajmniej czasami. Chyba, że było tak - pisze Cenckiewicz - że hierarchia przynajmniej domyślnie godziła się na pewne kontakty duchowieństwa z SB, jeśli wydawało się to korzystne dla Kościoła jako całości. Tym bardziej - jego zdaniem - trzeba sprawę zbadać, by "wreszcie zaprezentować ów bilans korzyści".
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.