"Benedykt XVI chciał skłonić lefebrystów do większego umiarkowania, tymczasem - w dużej mierze na skutek watykańskich zaniedbań - świat zobaczył w tej decyzji gotowość bezwarunkowego ich przygarnięcia" - twierdzi Zbigniew Nosowski, redaktor naczelny miesięcznika „Więź".
"Istotna teologiczna treść tej decyzji to dobra wiadomość. Zawsze przecież lepiej, gdy do kogoś jest nam bliżej niż dalej. Podziały, zwłaszcza sformalizowane, są w Kościele rzeczywistością tragiczną. Dążąc do widzialnej jedności chrześcijan w XXI stuleciu, trzeba było zaczynać od prób przezwyciężenia ostatniej schizmy XX wieku. Natychmiast jednak okazało się, że wielkoduszny gest papieża jest jednostronny, nie stawia lefebrystom wprost żadnych wymagań. Decyzja była też wysoce niejasna, co spowodowało olbrzymi wzrost napięcia w relacjach z Żydami. Zrozumiałe stały się obawy i niepokój zarówno o aktualny poziom pracy służb watykańskich, jak i przyszłościową wizję Kościoła. A to już nie są wiadomości dobre..." - pisze Nosowski. Jak wyjaśnia Nosowski, "papieska decyzja – mimo że od dawna przygotowywana – została ogłoszona bez odpowiednich wyjaśnień", dlatego "nic dziwnego, że w komentarzach przypisywano jej różne znaczenie". "Watykan nie może jednak mieć pretensji do mediów, że nie rozróżniają subtelności kościelnego prawa kanonicznego, skoro nawet eksperci długo różnili się w odpowiedziach na pytania, które mają w tej sprawie znaczenie fundamentalne. Jaki jest obecnie status kościelny bractwa? Czy odwołanie ekskomuniki oznacza już zakończenie schizmy lefebrystycznej? Czy jedność niepełna jest jednością? Jak daleko jeszcze do pełnej jedności? Czy czterej biskupi bezprawnie wyświęceni przez abp. Lefebvre'a są już ponownie biskupami Kościoła rzymskokatolickiego? Czy zatem ich wypowiedzi powinny być traktowane jako słowa autorytatywnych przedstawicieli Kościoła? Czy lefebrystyczni biskupi i księża pozostają suspendowani a divinis (czyli czy mają zakaz sprawowania posługi kapłańskiej)? Czy duchowni z Bractwa św. Piusa X mogą nauczać w środowiskach katolickich, np. w szkołach? Wszystkie te kwestie – i wiele innych – powinny były zostać precyzyjnie wyjaśnione w stosownych watykańskich komentarzach opublikowanych jednocześnie z dekretem znoszącym ekskomunikę. Brak takich wyjaśnień skutkował chaosem i w samym Kościele, i wśród komentatorów, i w środowiskach zainteresowanych sprawą, jak na przykład Żydzi. Benedykt XVI chciał niewątpliwie swoją wspaniałomyślną decyzją skłonić lefebrystów do większego umiarkowania i powrotu do pełnej jedności z Kościołem, a tymczasem – w dużej mierze na skutek watykańskich zaniedbań – świat zobaczył w tej decyzji gotowość bezwarunkowego ich przygarnięcia" - pisze Nosowski. "Cała sprawa jest smutnym przykładem niekompetencji niektórych wysokich urzędników Watykanu i kompletnego braku polityki informacyjnej" - konstatuje, dodając, że w świeckiej instytucji po takiej kompromitującej wpadce na pewno kilka osób straciłoby stanowiska. Jak wyjaśnia Nosowski, chodzi nie tylko o wypowiedź bp. Williamsa negującą Holokaust, ale o "stanowcze odrzucanie przez zwolenników abp. Lefebvre'a teologicznej soborowej reinterpretacji stosunku Kościoła wobec Żydów i judaizmu. Przedstawiciele Bractwa konsekwentnie twierdzą, że należy przedstawiać Żydów jako zabójców Chrystusa i (z tego powodu) lud odrzucony przez Boga. Przełożony polskich lefebrystów ks. Karl Stehlin wprost nazywa dialog katolicko-żydowski „zdradą Jezusa Chrystusa". Tu nie ma miejsca na kompromis w połowie drogi. Trzeba zażądać wierności nauczaniu Kościoła" - dodaje.
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.
Kac nakazał wojsku "bezkompromisowe działanie z całą stanowczością", by zapobiec takim wydarzeniom.