Policja w Wołgogradzie, na południu Rosji, w poniedziałek rozpędziła manifestację, której uczestnicy żądali dymisji mera miasta i gubernatora obwodu wołgogradzkiego po zamachach w mieście. Około 50 uczestników manifestacji zatrzymano.
Według portalu informacyjnego Gazeta.ru na demonstrację, zorganizowaną za pośrednictwem portali społecznościowych, przybyło około 200 osób. Organizatorzy nie mieli zgody władz miasta na tę akcję.
Jej uczestnicy zapalili na ulicy znicze, by uczcić pamięć ofiar zamachów bombowych, do których doszło tam w niedzielę i poniedziałek. Zamierzali też zablokować jedną z głównych ulic.
W ciągu dwóch dni w dwóch w atakach terrorystycznych w Wołgogradzie - na dworcu kolejowym i w trolejbusie - zginęły 32 osoby, a 86 zostało rannych. Natomiast 21 października wskutek wybuchu bomby w autobusie komunikacji miejskiej zginęło w Wołgogradzie sześć osób, a rannych zostało 50.
Jak dotąd nikt nie wziął na siebie odpowiedzialności za te akty terroru.
To najpoważniejsze walki wewnątrz Syrii od 2020 r. Zginęło w nich już ponad 250 osób.
W odpowiedzi władze w Seulu poderwały myśliwce i złożyły protest dyplomatyczny.
O spowodowanie uszkodzeń podejrzana jest załoga chińskiego statku Yi Peng 3.
Program stoi w sprzeczności z zasadami ochrony małoletnich obowiązującymi w mediach.
Seria takich rakiet ma mieć moc uderzeniow zblliżoną do pocisków jądrowych.
Przewodniczący partii Razem Adrian Zandberg o dodatkowej handlowej niedzieli w grudniu.
Załoga chińskiego statku Yi Peng 3 podejrzana jest o celowe przecięcie kabli telekomunikacyjnych.