Przedstawiciele Panafrykańskiej Konferencji Kościołów (All Africa Conference of Churches - AACC ) reprezentującej ok. 120 mln chrześcijan z 39 krajów afrykańskich, wyrazili głęboki smutek z powodu kryzysu politycznego, jaki panuje na Madagaskarze.
Konflikt związany jest z osobą samego prezydenta Marca Ravalomanany i jego polityką oraz z pogarszającą się sytuacją materialną społeczeństwa. Głównym rywalem prezydenta jest zdymisjonowany burmistrz stołecznej Antananarywy Andry Rajoelina, który sam ogłosił się głową państwa i mianował pierwszych ministrów. Gdy jego zwolennicy 7 lutego ruszyli na pałac prezydencki, doszło do tragedii. Ochrona bez ostrzeżenia otworzyła ogień do nieuzbrojonych demonstrantów, strzelając tak, by zabijać. “Doświadczamy głębokiego smutku widząc jak pogwałcana jest świętość życia, a ludzie stworzeni na obraz Boży pozbawiają się życia” powiedział w środę 18 lutego do członków kościołów na Madagaskarze, dr André Karamaga, sekretarz generalny AACC. Podkreślając wagę wszystkich inicjatyw i zaangażowania kościołów i poszczególnych osób na rzecz pokoju w tych trudnych czasach dr André Karamaga wyraził nadzieję, że ci którzy aktywnie uczestniczą w konflikcie, uprzytomnią sobie swoją chrześcijańska wiarę i zaczną działać w interesie narodu. ”Fakt, że znaczna większość tych, którzy uczestniczą w konflikcie nie są obcymi, lecz dzielą tą samą wiarę co my, wiarę która karze nam żywić nadzieję, miłość i tolerancję pozwala ufać, że pokój w naszym narodzie zostanie odbudowany już wkrótce, ponieważ “bojaźń Pana jest początkiem mądrości (Prz. 1,7)” - powiedział sekretarz generalny AACC. Jednocześnie zapewnił o nieustannej modlitwie i bliskości z rodzinami, które straciły swoich bliskich.
Zgodnie z planami MS, za taki czyn nadal groziłaby grzywna lub ograniczenie wolności.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Szymon Hołownia wybrany z kolei został wicemarszałkiem Sejmu.
Polskie służby mają wszystkie dane tych osób i ich wizerunki.
Rosyjskie służby chcą rozchwiać społeczeństwo, chcą nas wystraszyć.
Mówi Dani Dajan, przewodniczący Instytutu Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu Yad Vashem.