Już jest po sprawie. Już z punktu widzenia esbeków wszystko wróciło „do normy".
Wyglądało na to, że wreszcie w ramach rozliczania PRL-owskiej przeszłości zaczniemy się przyglądać twórcom i utrwalaczom zbrodniczego systemu narzucanego Polsce przez pół wieku. W ciągu niewielu dni ujawniono nazwiska esbeków z Grupy „D”, która w walce z Kościołem nie cofała się przez popełnianiem licznych przestępstw. Potem niektórzy duchowni podali nazwiska funkcjonariuszy zajmujących się tropieniem ich na każdym kroku. Wreszcie w związku z toczącym się procesem lustracyjnym prof. Zyty Gilowskiej miliony Polaków uświadomiły sobie, że funkcjonariusze instytucji, która była filarem komunistycznego ustroju, nie rozpłynęli się po roku 1989 w niebycie, lecz żyją i mieszkają w sąsiedztwie. Okazało się, że nie tylko nikt nie próbuje ich rozliczyć za to, co robili przez dziesiątki lat, ale w dodatku mają oni wpływ na dzisiejsze wydarzenia, a nawet powoływani są na „świadków moralności” ludzi zajmujących ważne stanowiska w naszym życiu publicznym. Być może w niejednej głowie na widok esbeków ze swobodą zeznających przed sądem lustracyjnym i kreujących się na uczciwych i porządnych ludzi, zrodziła się myśl, że najwyższa pora zająć się nimi, wyciągnąć jakieś konsekwencje, rozliczyć ze szkód i krzywd, jakich narobili w przeszłości. Ale już jest po sprawie. Już z punktu widzenia esbeków wszystko wróciło „do normy”. Po sobotniej (5 sierpnia) publikacji Rzeczpospolitej o „Delegacie” już nikt się nie zajmuje esbekami, funkcjonariuszami i urzędnikami, którzy tworzyli system komunistyczne, system represyjny i antyludzkie, lecz znów wszyscy tropią agentów i to tropią ich miejscu szczególnie pod tym względem wrażliwym, w Kościele. W poniedziałek (7 sierpnia) dwie gazety w Polsce nie zawahały się zamieścić sugestii, że „Delegatem” jest bardzo znany ksiądz, podając jego nazwisko. Jeśli miałyby rację, pod znakiem zapytania stanęłyby niemal wszystkie dotychczasowe działania lustracyjne. Może o to właśnie chodzi? Publikacja Rzeczpospolitej doprowadziła do kolejnego wzrostu podejrzliwości, do wzrostu zamętu, pogłębiła szum informacyjny, wymusiła fale domysłów. Nie przybliżyła nas ani o milimetr do prawdy. Po jej lekturze trzeba się zastanawiać nie tylko nad tym, kto jest „Delegatem”. Ważniejsze jest pytanie: czyj to „Delegat”? Aktualnie. 7. 08. 2006
aktualna ocena | 5,0 |
głosujących | 15 |
Ocena |
bardzo słabe
|
słabe
|
średnie
|
dobre
|
super
Jeśli możesz wynająć Wenecję na ślub, możesz płacić więcej podatków" - brzmiał napis.
Polski kardynał był jednym z wielu hierarchów, z którymi papież spotkał się rano na audiencjach.
Iran zostanie "surowo ukarany" za każdy pocisk wystrzelony na Izrael,
Holandia zwróciła 119 artefaktów zrabowanych z Nigerii w czasach kolonialnych.
Eskalacja zbrodni wojennych i naruszeń praw człowieka, w tym brutalne ścięcia głów, rozczłonkowanie.
Pod zmasowanym atakiem znalazły się dzielnice mieszkalne, szpitale i obiekty sportowe.