Z przebogatej księgi naszej historii wyciągane są tylko złe strony.
Ostatnio strach zajrzeć do gazety lub włączyć. Nie tylko z powodu muzułmańskich terrorystów. Także z powodu historii. Można odnieść wrażenie, że przeszłość Polski, także największe, najważniejsze,, najszlachetniejsze i najwartościowsze wydarzenia tworzyli zdrajcy, agenci, szuje, ludzie niegodni, a za wszystkim stały wszechwładne służby specjalne. Ostatnio dowiedzieliśmy się, że w najbliższym otoczeniu polskich Prymasów funkcjonował esbecki agent „Michalski” vel „Historyk”. Co kilka dni różne media z jakąś dziwną zajadłością i źle skrywaną satysfakcją niszczą kolejne symbole, nazwiska, dzieła patriotyczne, niepodległościowe, wolnościowe, solidarnościowe, kościelne. Z przebogatej księgi naszej historii wyciągane są tylko złe strony, tak, jakby przez ostatnie pięćdziesiąt kilka lat nie zdarzyło się nic dobrego, jakby upadek komunizmu był przypadkiem lub co gorsza efektem przemyślanych działań funkcjonariuszy tego ustroju. Nie chodzi o ukrywanie ciemnych stron naszej historii, o uciekanie przed prawdą. Chodzi o pokazywanie całej prawdy. Jaki obraz ostatniego półwiecza w polskim Kościele katolickim tworzą sobie młodzi ludzie, którzy słyszą i czytają wyłącznie o agentach, donosicielach, sprzedawczykach. Nie dowiadują się z mediów niczego o heroizmie dziewięćdziesięciu procent polskich katolików, w tym również księży. Dowiadują się w atmosferze sensacji i niedomówień o obrzydliwych działaniach dziesięciu procent ludzi złamanych, słabych, czasami złych i bardzo przepełnionych nienawiścią. W kontekście epatowania opinii publicznej złą stroną naszych dziejów często przywoływane są ewangeliczne słowa „Prawda was wyzwoli”. Tak, ale nie prawda cząstkowa, wyrwana z kontekstu, często zmanipulowana dla doraźnych celów politycznych. Cała prawda nas wyzwoli. Ta mówiąca o grzechach, ale także mówiąca o świętości. Ta mówiąca o upadkach, ale także ta pokazująca heroizm i sukcesy. 12.08.2006 Komentarze internautów Łapanie czytelnika czy celowa manipulacja ? Bulwersujące jest to, że pogoń za sensacją stało się nowym hobby. Dodatkiem do porannej kawy jest prasa która w sposób wyszukany obwieszcza o kolejnych ofiarach starego systemu. Najbardziej poszukiwane wiadomości to te, które donoszą z coraz większą zajadłością o ludziach żyjących, i o dziwo też zmarłych, którzy „donosili” no i to stało się chlebem powszednim obecnej rzeczywistości. Czyżby to była woda na młyn? Obecnie przyszedł czas na tych, którzy odeszli, a tym już nic zrobić nie można. Pozostała jednak rodzina, może Bogu ducha winna, ale - „Prawda was wyzwoli”. Czy istotnie ta „prawda” kogoś wyzwoli? Jeśli tak, to kogo i z czego? jeśli ta „prawda” niszczy. Ważne jest rozliczanie przeszłości o tyle, o ile przyniesie dobro. Niestety tak nie jest – polowanie na czarownice ma jeden cel – palenie na stosie. Rozniecanie stosów z dodatkiem adrenaliny i kolejne „sensacyjki”, dyskusje i prześciganie się w osądach, rodzi lożę inkwizytorów, daje poczucie prawości i niewinności. Przeciętny człowiek staje wobec tych, którzy dopuścili się „zbrodniczych” działań niewinny jak dziecko. Staję się sędzią. Dostaje codziennie porcje akt, do oceny i swoje wyroki z zadowoleniem i często cynizmem obwieszczam znajomym. Rodzi się pytanie, czy media goniąc za sensacją by ją jak najprędzej opublikować czynią to w zaślepieniu, czy może pracują starym wyuczonym systemem i manipulują czytelnika, w celu odwrócenia uwagi od rzeczy najważniejszych. Jeśli tak, to czym są te sprawy którymi powinniśmy się kierować? Komu służą media? Ówczesna władza utrzymywała bezwzględny monopol w dysponowaniu mass mediami. Niedawno ukazały się Kroniki filmowe z lat 50 i 60 tych. Ze zdziwieniem oglądałem zbójeckie metody kułackich „przedsiębiorców” , którzy byli wrogami nowoczesnego socjalistycznego społeczeństwa. Piętnowano to, co szkodziło władzy ludowej, za to wszelkie „rozsądne”, rozwiązania tej władzy, miały na celu budowane wspólnej ojczyzny. W systemie totalitaryzmu komunistycznego realizowany był patologiczny wręcz model informowania obywateli za pośrednictwem mediów. Czy aby na pewno coś się w tym względzie się zmieniło? Czy komuś zależy by w czasie kiedy ludzie jednoczą się w Kościele informować o bulwersujących współpracownikach SB., [śmierć JPII, pielgrzymka Benedykta VXI do Polski] Niestety jesteśmy rozplotkowanym społeczeństwem. Chętnie podejmujemy krytykę tych, których wystawia się na „pożarcie”. Tracimy w emocjach zdrowy rozsądek i zaczynają się „igrzyska’’ Kciuk w dół. Spadamy zatracając zdrowy rozsądek, dajemy się ponosić emocjom – rozum przysypia. Rodzą się domysły, bo zanim padnie kolejne nazwisko mamy czas by poużywać sobie na informatorze x. Wyobraźnia pracuje na podwyższonych obrotach. Czas na domysły i plotki. Plotka ma negatywne zabarwienie. Kojarzy się ze złośliwością, naiwnością, prostactwem. Uwielbiamy sensacje, afery, i krytykowanie - głownie innych. Nie wystarczają nam te wczorajsze doniesienia. Szukamy kolejnych. Nowe doniesienia są bardziej bulwersujące. Wczorajsze są już historią. Wszystko szybko – pada wiele słów, coraz to nowe środowiska maja swoje czarne owce. Urządzamy na nie polowania. To nic, że burzą się przy tym wszelkie wartości, niszczą autorytety. Nagonka trwa. Gdy zabraknie news_ów wstawiamy swoje ubogacone i pobudzone wyobraźnią przemyślenia. Czym jest plotka ? Dobra plotka powinna być na tyle niewiarygodna, by rozejść się szybko, i jednocześnie na tyle wiarygodna, żeby błędy w informacji nie zostały od razu odkryte. Pustka wewnętrzna sprawia, silną potrzebę bycia zauważonym. Z kolei, potrzeba poczucia więzi z jakąś grupą powoduje, że chętnie przyjmuje się rolę informatora, który staje się dla innych osobą ważną, dlatego, że posiada "cenne" wiadomości. Motywem formowania plotki jest wrogość i zawiść. Stworzona pogłoska może być potężnym instrumentem zemsty przeciwko „jakiemuś” wrogowi, ponadto nie ujawnia osoby atakującej. Dokonuje samosądu w białych rękawiczkach. Nie kwestionuję informacji docierających z mediów, w powyższym temacie. Nie mam możliwości sprawdzenia jaka w nich jest zawarta prawda. Interesujące są postawy ludzi, tych, którzy z różnych powodów zgodzili się na współpracę i tych, którzy na różne sposoby zostali do niej przymuszeni. Zadziwiające jest też, jaki ma cel cykliczne wypuszczanie „zwierzyny łownej” i w końcu, kto to robi i w jakim celu. Rafał
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.