Sędzia Małgorzata Mojkowska nie bez powodu wskazywała kiedy i dlaczego uznawała za prawdziwe konkretne wypowiedzi Gilowskiej i świadków, a kiedy i dlaczego je odrzucała.
Wyrok Sadu Lustracyjnego w sprawie Zyty Gilowskiej pokazał, jak wielką odpowiedzialność biorą na siebie ludzie, którzy podejmują się oceny czyjejś przeszłości. Podkreślany przez komentatorów rozziew pomiędzy uniewinniającym wyrokiem a uzasadnieniem, którego nie zawahano się od razu nazwać w mediach oskarżeniem jest dowodem, że przeszłość nie da się wepchnąć w gotowy szablon, a ocenianie czyjegoś postępowania wymaga czegoś więcej niż odpowiedzi na kilka podstawowych pytań. Proces Gilowskiej w sposób wyjątkowy pokazał mądrość memoriału przyjętego przez polskich biskupów na Jasnej Górze. Dowiódł, że ocena przeszłości domaga się nie tylko rozpoznania faktów, ale również zastosowania w praktyce odniesień moralnych. Z uzasadnienia wyroku wydanego przez Sąd Lustracyjny ta potrzeba kategorii moralnych krzyczała wielokrotnie. Sędzia Małgorzata Mojkowska nie bez powodu wskazywała kiedy i dlaczego uznawała za prawdziwe konkretne wypowiedzi Gilowskiej i świadków, a kiedy i dlaczego je odrzucała. Nie mając wystarczającej dokumentacji, znając strzępy faktów i słuchając sprzecznych zeznań musiała podjąć decyzję sprawiedliwą i zgodną ze swoim sumieniem. Niezwykle ważne były uwagi oceniające postawę Zyty Gilowskiej w czasie trwania procesu. Wynikało z nich jasno, że zdaniem sądu nie ułatwiała ona dochodzenia prawdy. Nikt poza Bogiem nie potrafi zajrzeć do ludzkiego sumienia. Tylko Bóg i sam człowiek wie, kiedy świadomie i dobrowolnie popełniał zło, a kiedy zło miało miejsce wbrew jego woli. Ludzkie sądy często poruszają się po omacku. Wyrok Sądu Lustracyjnego w sprawie Gilowskiej przypominał o tym. Według polskich biskupów świadoma i dobrowolna współpraca księdza z peerelowskimi służbami specjalnymi jest grzechem. Czy te same kategorie należy odnieść do świeckich? Myślę, że tak. Jednak wyrok w sprawie Gilowskiej stawia pytania bardziej szczegółowe. Na przykład pytanie o zło, jakie może spowodować nieopanowane gadulstwo i dostarczanie najrozmaitszych, na pozór błahych informacji o innych ludziach osobom niepowołanym do posiadania takich wiadomości. Sędzia Mojkowska wyraźnie miała ten problem i rozstrzygając sprawę Gilowskiej starała się go rozstrzygnąć. Nie znajdowała rozwiązania w kategoriach prawnych. Szukała w kategoriach moralnych. I sądząc po tym, co powiedziała w uzasadnieniu wyroku, znalazła. Niestety, rozwiązanie bardzo bolesne dla Zyty Gilowskiej. Dysponując częścią prawdy bardzo trudno wydać sprawiedliwą ocenę przeszłości. Czy to znaczy, że należy z tej oceny zrezygnować? Nie. To znaczy, że podejmując się dokonywania takiej oceny, trzeba sięgać do hierarchii wartości uwzględniających nie tylko winę i karę, ale również nawrócenie, pokutę, przebaczenie i miłosierdzie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.