Po prostu doszli do wniosku, że nie będą grali w kraju, w którym media obrażają ich religię.
Co ma religia do sportu? Sporo. Nie tylko to, że święty Paweł lubił w swych listach używać sportowej terminologii. I nie tylko to, że starożytne igrzyska olimpijskie odbywały się ku czci Zeusa. I nie tylko to, że Janowi Pawłowi II, który chętnie różne sporty uprawiał, zdarzało się spotykać z tysiącami ludzi na stadionach. Religia i sport stykają się czasem tak mocno, że aż iskrzy. Wystarczy wspomnieć ogólnoświatową medialną awanturę o to, że pewien piłkarz rodem z Polski ośmielał się wykonywać na boisku znak krzyża. Ten prosty gest okazał się poważanym naruszeniem uczuć religijnych nie tylko innych zawodników, ale również tysięcy kibiców. W połowie ubiegłego roku okazało się, że problemem są nie tylko gesty religijne. Międzynarodowa Federacja Piłki Nożnej FIFA wprowadziła zakaz umieszczania napisów o tematyce religijnej na koszulkach zawodników. FIFA zdecydowała, że czerwoną kartką ukarani zostaną wszyscy zawodnicy, którzy umieszczą na stroju, w którym występują na boisku, napis o charakterze religijnym, politycznym czy osobistym. Takie hasła zakazane są podczas meczu, ale także w czasie wywiadów udzielanych na boisku po rozegranym meczu. Nieraz zdarzało się, że słynni piłkarze umieszczali na swoich podkoszulkach napisy o treści religijnej. Ani Brazylijczyk Lucio z Bayernu Monachium, ani Cacau ze Stuttgartu czy Gerald Asamoah z Shalke Gelsenkirchen nie będą już mogli pokazać się na boisku w T-shircie z wyznaniem: „Jezus Cię kocha!” – informował wtedy Gość Niedzielny. A uważni kibice zapewne pamiętają, że biskupi w niektórych krajach raczej bez sukcesów postulowali, aby zrezygnowano z rozgrywania zawodów w wielkie chrześcijańskie święta. Ja pamiętam liczne głosy oburzenia, jakie te biskupie sugestie wywołały. Ostatnio media doniosły, że egipscy piłkarze-juniorzy odmówili rozegrania dwóch meczów z Danią, ponieważ tamtejsze gazety nie wiadomo po co znów opublikowały karykatury Mahometa. Po prostu doszli do wniosku, że nie będą grali w kraju, w którym media obrażają ich religię. Nie zdziwiłbym się, gdyby ten gest młodych muzułmańskich piłkarzy przyniósł większy wzrost szacunku do religii niż 150 ofiar śmiertelnych rozruchów, do jakich doszło na świecie po pierwszej publikacji tych rysunków. Bo proste, naturalne gesty mają ogromne znaczenie. Przekonał się o tym ostatnio cały świat, gdy Benedykt XVI nie poszedł na uniwersytet La Sapienza. Inicjatorzy zamętu, który doprowadził papieża do tej decyzji, już żałują tego, co zrobili.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.