Trzeba przyznać, że w konfrontacji z komercją Święta Wielkanocne sobie dobrze radzą. Zupełnie inaczej niż Boże Narodzenie.
Chociaż rozważania o wyższości świąt Wielkanocy na świętami Bożego Narodzenia kojarzą się z kabaretem, sprawa istotnej różnicy pomiędzy sposobem ich obchodzenia jest poważna i daje do myślenia. Nawet historia obydwu uroczystości pokazuje, że dla chrześcijanina większe znaczenie ma uroczyste świętowanie Zmartwychwstania Pańskiego niż Wcielenia Bożego Syna (chociaż, jak zwraca uwagę Katechizm Kościoła Katolickiego, „Zmartwychwstanie Chrystusa jest ściśle związane z misterium Wcielenia Syna Bożego. Jest jego wypełnieniem według wiecznego zamysłu Ojca”). Wielkanoc chrześcijanie świętowali od samego początku (każda niedziela jest wszak „małą Wielkanocą”), bez świętowania Bożego Narodzenia obchodzili się do czwartego stulecia po Chrystusie. I jakoś sobie radzili. Ale też trzeba przyznać, że w konfrontacji z komercją Święta Wielkanocne również sobie dobrze radzą. Zupełnie inaczej niż Boże Narodzenie, które zostało w naszych czasach zdominowane przez tandetne ozdóbki i sprzedawców wszystkiego, co tylko da się sprzedać. I chociaż widać tęsknotę handlowców za uczynieniem również z Wielkanocy przede wszystkim obowiązkowych zakupów, to jednak mam wrażenie, że są to święta tak bardzo religijne i tak bardzo chrześcijańskie, że nie będzie to łatwe. Jakoś nie słychać, żeby ktoś mówił o „magii” świąt Zmartwychwstania Pańskiego, co w okresie Bożego Narodzenia jest nagminnie powtarzanym sformułowaniem. A i kiczowatych ozdóbek pozbawionych religijnego znaczenia znacznie mniej na Wielkanoc. Mam nadzieję, że nigdy żadnej firmie nie uda się przy okazji świat Zmartwychwstania Pańskiego wykombinować czegoś takiego, jak w związku z Bożym Narodzeniem wymyślony krasnolud udający świętego Mikołaja. W Poniedziałek Wielkanocny usłyszałem w pewnym radiu następujący – mający być śmiesznym - dialog: - Jak ateiści obchodzą święta Wielkanocne? - Z daleka. Z daleka zapewne należy obchodzić radiowych dowcipnisiów dywagujących przed mikrofonem na takim poziomie, ale coś w tym jest. Nawet wyniki sondaży pokazują, że dla Polaków święta Zmartwychwstania Pańskiego, to przede wszystkim wydarzenie religijne, a dopiero na drugim miejscu okazja do spotkań rodzinnych. Inaczej, niż z Bożym Narodzeniem. Ciekawe, że przy okazji toczącej się w naszej Ojczyźnie dyskusji na temat kolejnego dnia wolnego od pracy w uroczystość Objawienia Pańskiego pojawiło się bardzo dużo spontanicznych głosów, aby raczej dać wolne w Wielki Piątek. Gdyby to się udało wprowadzić i na Triduum Paschalne zamknąć hipermarkety, dopiero okazałaby się wyższość świąt Wielkiejnocy nad świętami Bożego Narodzenia. A wydaje mi się, że to jest całkiem możliwe. Jedno jest pewne. Boże Narodzenie też jest do uratowania jako święto religijne i chrześcijańskie. Zacząć trzeba od oczyszczenia go z „magii”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.