Nie mam wątpliwości, że troska o budowanie królestwa Bożego na ziemi i wyczekiwanie jego objawienia się w pełni na końcu czasów powinny być podstawowym rysem chrześcijańskiej duchowości. Tylko niepokoi mnie sposób, w jaki chcemy to robić.
„Każdego dnia na tej ziemi wy i liczni wasi sąsiedzi modlicie się do Ojca słowami samego Pana: «Przyjdź królestwo Twoje»” – przypominał Benedykt XVI w homilii podczas Mszy na stadionie w ostatnim dniu swojej wizyty w Stanach Zjednoczonych. „Modlitwa ta musi kształtować serce i umysł każdego chrześcijanina w tym kraju. Musi przynosić owoce w sposobie, w jakim przeżywacie wasze życie i w sposobie, w jaki budujecie wasze rodziny i waszą wspólnotę” – apelował Papież, przedstawiając też konkretne problemy, z którymi amerykańscy katolicy XXI wieku muszą się zmierzyć . Nie mam wątpliwości, że troska o budowanie królestwa Bożego na ziemi i wyczekiwanie jego objawienia się w pełni na końcu czasów powinny być podstawowym rysem chrześcijańskiej duchowości. Jeśli się czegoś obawiam, to sposobu, w jaki te wskazania mogą próbować wcielać w życie poszczególni chrześcijanie. Myślę, że każdemu wierzącemu bardzo dobrze robi czytanie Ewangelii. Zwłaszcza tych jej fragmentów, w którym Jezus upomina faryzeuszów i uczonych w piśmie. Często – niestety – trzeba ostre słowa Jezusa odnieść do siebie. Nam, chrześcijanom XXI wieku też grozi, że „przecedzając komara połkniemy wielbłąda”. Że przeciwstawiając się – słusznie – „fałszywym ewangeliom wolności i szczęścia” czy odrzucając „fałszywą dychotomię między wiarą i życiem politycznym”, o których mówił Papież, zapomnimy o podstawowych zasadach Ewangelii. O miłości nieprzyjaciół, sprawiedliwości, pokorze, przebaczeniu, czystości serca, wprowadzaniu pokoju i paru jeszcze innych. Niestety, życie pokazuje, że tak bywa. Słuszność bronionej sprawy nie usprawiedliwia epitetów pod adresem oponentów, troska o swoje dobre imię kłamstwa, a dobry cel – nieuczciwości. To niby oczywiste. Nie wolno zatrzymywać się na fasadach. Niestety, w praktyce bywa różnie. Owo ukształtowanie serca i umysłu każdego chrześcijanina przez modlitwę „przyjdź królestwo Twoje” nie zawsze jest traktowane serio. Bo czasem łatwiej skoncentrować się na wielkich ideach, niż na sobie samym. Jeśli jednak chcemy naprawdę budować Boże królestwo na ziemi, nie wolno zapominać o szczerym budowaniu go także w naszych sercach.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.