Gdy ktoś z walki z Kościołem czyni główne hasło swego ugrupowania politycznego, trudno przejść ze wzruszeniem ramion.
„Konkordatu nie powinno być. Jak wrócimy do władzy, to się tą sprawą zajmę. Państwo musi być neutralne światopoglądowo - dla wszystkich, nie tylko dla wierzących” - zagroził nowy szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej Grzegorz Napieralski dwa dni po wyborze. Jego oświadczenie wywołało szereg mniej lub bardziej ostrych wypowiedzi ze strony przedstawicieli Kościoła katolickiego w Polsce. Najostrzej poszedł znany z tego typu wypowiedzi pod adresem formacji będącej kontynuatorką PZPR bp Tadeusz Pieronek. Ale inni też nie chowali głowy w piasek. Abp Marian Gołębiewski nazwał deklarację Napieralskiego nieporozumieniem. Abp Józef Życiński walkę z konkordatem skojarzył z najbardziej fanatycznymi środowiskami lewicy. A członek Kościelnej Komisji Konkordatowej ks. prof. Remigiusz Sobański uznał, że szef SLD sięga po argumenty emocjonalne i pod publiczkę. Jak znam życie, pan Napieralski i jego koledzy są tymi wypowiedziami zachwyceni. Dzięki nim mogą sobie wyobrażać, że znów są ważnym i liczącym się ugrupowaniem politycznym, które ma realny wpływ na rzeczywistość w Polsce. I mogą marzyć, że kiedyś znów będą rządzić. Zwykle omijam tematy polityczne. Ale gdy ktoś z walki z Kościołem czyni główne hasło swego ugrupowania politycznego, trudno przejść ze wzruszeniem ramion. Moim zdaniem nie jest ważne, czy nowy szef SLD, wie czym jest konkordat czy nie. Ważniejsze jest, że są w Polsce ludzie, którzy na agresji wobec ludzi wierzących, chcą budować swoją przyszłość polityczną. Słowa Grzegorza Napieralskiego są dowodem, że wciąż nie brak na wysokich funkcjach państwowych (np. wśród parlamentarzystów) ludzi, którzy kontynuują myślenie o społeczeństwie sprzed kilkudziesięciu lat. Być może już wkrótce usłyszymy po więlokroć powtórzone w mediach komercyjnych i publicznych okrzyki „Religia to opium dla ludu”. Być może w głowach młodych działaczy partii nazywających siebie lewicą, czai się tęsknota za czasami, gdy biskupów i księży zamykano w więzieniach, a religię usuwano z sal szkolnych. Antykościelne wypowiedzi nowego szefa SLD być może brzmią śmiesznie w dzisiejszej Polsce. Ale śmieszne nie są.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.