„Zachowywać nakazane posty i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, a w okresach pokuty powstrzymywać się od udziału w zabawach" - głosi czwarte przykazanie kościelne. W Wigilię Bożego Narodzenia owa wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych nie obowiązuje. Mocno się jednak do niej zachęca. A w Boże Narodzenie?
Nie upadłem na głowę. Zasady regulujące posty w Kościele są jasne. Post obowiązuje w Środę Popielcową i Wielki Piątek, wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych tudzież obowiązek powstrzymania się od udziału w zabawach przez cały Wielki Post i wszystkie piątki w ciągu roku. Chyba że danego dnia wypada uroczystość. Oczywiście nie chodzi o 50. urodziny cioci czy bal maturalny. Z obowiązku zachowania w piątek zasad postnych zwalnia jedynie obchód, mający w kalendarzu liturgicznym rangę uroczystości. Czyli np. Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny czy Wszystkich Świętych. Boże Narodzenie oczywiście też. Tyle, że taka rangę ma jedynie pierwszy dzień świąt. Drugi to w kalendarzu liturgicznym święto. Świętego Szczepana. W polskiej tradycji ciągle tego dnia uroczyście świętujemy, odwiedzając rodzinę i przyjaciół. Państwo pozwala nam nie iść do pracy. Ale prawo (kanoniczne) jest prawem i zgodnie z nim powinniśmy tego dnia powstrzymać się od zabaw i nie jeść mięsa. Prostym sposobem na doraźne rozwiązanie problemu jest dyspensa. Rzeczywiście, przynajmniej niektórzy biskupi w tym roku takową ogłosili. Nie wiem czy wszyscy. Zajrzałem na strony internetowe kilku diecezji. Nie wszędzie udało mi się znaleźć jakąkolwiek wiadomość ten temat. A zakładam, że w poszukiwaniach jestem przynajmniej tak sprawny, jak przeciętny internauta. Nie wiem czy informacja o dyspensie ogłoszona z ambony dzień wcześniej, to jednak nie za późno. Zasady dotyczące postów to nie Boże prawo, ale rozporządzenie czysto kościelne. Gdy staje okoniem przeciw utartym zwyczajom, może być odczytywane jako przejaw panoszenia się Kościoła. Gdy zaś dyspensy ogłaszane są doraźnie, do wielu informacja o nich nie dotrze. Przydałoby się jakieś całościowe rozwiązanie tego problemu. Przyniosłoby spokój sumienia ludziom, którzy nie chcąc albo nie mając odwagi przeciwstawiać się panującym z dawien dawna zwyczajom, zmuszeni są do łamania kościelnego prawa. Przy okazji zaś przyczyniłoby się do wzrostu jego autorytetu, bo przecież nic tak prawu nie szkodzi, jak jego nieprzystawalnie do realiów. A problem nie dotyczy jedynie drugiego dnia świąt Bożego Narodzenia. W zeszłym roku trafiło na Andrzejki, a jeszcze wcześniej na Sylwestra. Co jakiś czas pojawi się problem z świętami państwowymi: nie przez wszystkim chcianym świętem 1. maja, a także mającym swoje głębokie uzasadnienie 11. listopada. Można oczywiście uznać, że skoro wypadają w piątek, to post trzeba zachować i basta. Nie jestem jednak przekonany, że to najlepsze rozwiązanie. Bo nie bardzo umiem pogodzić post i świętowanie...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.